Prochem zmienia swoją strategię
NOWE POLA: Prochem, kierowany przez Marka Garlińskiego, planuje zmianę swojej strategii i zajęcie się również doradztwem. fot. ARC
Warszawski Prochem jest jedną z największych, a jednocześnie najlepszych w kraju firm projektowo-budowlanych. W połowie grudnia 1998 roku na walnym zgromadzeniu akcjonariuszy zatwierdzona została zmiana akcjonariatu. Dotychczasowy udziałowiec — amerykański koncern Fluor Daniel — posiadający 35 proc. akcji, swoje papiery zbył na rzecz firmy ASI, czyli spółki Fluor Daniela i francuskiego Assystem (w rzeczywistości jest to zmiana w zakresie jednego koncernu). ASI jest przedsiębiorstwem zajmującym się m.in. konsultingiem i doradztwem projektowo-inżynieryjnym oraz zarządzającym, a poza tym obsługą firm z zewnątrz. ASI obsługuje np. fabrykę Opla w Gliwicach, dbając o zaopatrzenie w prąd, wodę, zajmuje się utylizacją ścieków.
WRAZ ze zmianą akcjonariatu, opracowujemy nową strategię działania. Chcemy być bardziej obecni w konsultingu inżynieryjnym, na przykład optymalizacji procesów produkcyjnych. Jest to prawie nowa działalność, gdyż na zachodzie Europy jest prowdzona od kilku lat, zaś swoje korzenie ma w Stanach Zjednoczonych — mówi Marek Garliński, prezes Prochemu.
NOWA strategia krótko- i długotrminowa przygotowywana jest wespół z nowym inwestorem strategicznym, zaś jej pełna prezentacja planowana jest do połowy tego roku. Pewne jest, że doradztwo będzie intensywnie rozwijane i powinno za kilka lat stanowić nawet do połowę przychodów ze sprzedaży.
OBOK dotychczasowej i planowanej działalności Prochem zaangażował się w trzy projekty developerskie. Jest to bardzo intratna dziedzina, jednak obecnie, ze względu na coraz większe nasycenie rynku budowlanego i dużą konkurencję, spółki zajmujące się tym od niedawna nie mogą liczyć na krociowe zyski.
PROCHEM trochę za późno zabrał się za developerstwo, dlatego też mamy pewne opóźnienia w niektórych projektach. Jednak na razie nie zamierzamy się z nich wycofywać, aczkolwiek w związku ze zmianą strategii możliwa jest zmiana obecnej formuły działalności developerskiej — dodaje prezes Garliński.
OBECNIE na rynku budowlanym następuje konsolidacja, a także mniejsze firmy są przejmowane przez większe. Prochem ze względu na swoją pozycję (spółka niszowa, wąsko specjalizowana, duże doświadczenie) byłoby znakomitym podmiotem do przejęcia, lecz ze względu na inwestora strategcznego taki ruch jest mało prawdopodobny. Szczególnie teraz, po zmianie głównego akcjonariusza. Mimo posiadania inwestora, spółka nie rezygnuje z budowy własnego holdingu — ma udziały w dziewięciu firmach, z czego w siedmiu jest akcjonariuszem większościowym. W przyszłym roku Prochem zamierza dokupić jeszcze dwie spółki, jedną projektową i jedną wykonawczą.
ZA SŁABA stronę firmy uważam jej wielkość — jest ona po prostu mała, przez co nie ma dużego potencjału finansowego, zapewniającego samodzielną obsługę dużych kontraktów — uważa Roman Zalewski, analityk BM PBK.
PEWNYM niebezpieczeństwem jest również możliwość odpływu najlepszych pracowników, a jednym z największych kapitałów spółki są właśnie wykwalifikowani pracownicy. Jednak sytuacja nie jest tak dramatyczna, jak w innych branżach (np. informatyka), gdyż na rynku nie ma tak wielu biur projektowych.
PROCHEM ma swoją siedzibę w starym biurowcu, lecz chce zmienić ten stan rzeczy.
BUDOWĘ nowej siedziby może rozpoczniemy jeszcze w tym roku. Jeśli tak się stanie, to do nowego budynku chcemy się wprowadzić w 2000 roku — konkluduje Marek Garliński.