Program Indywidualnych Kont Emerytalnych (IKE), który rusza 1 września tego roku, nie przyniesie spodziewanych przez ustawodawców korzyści - uważa prezes Allianz Polska, Paweł Dangel.
"Bardzo sceptycznie oceniam program Indywidualnych Kont Emerytalnych. Idea jest dobra, ale same regulacje nie rozwiązują głównych problemów, dla których stworzono IKE. Z tym ustawodawca nie próbuje się nawet zmierzyć" - powiedział PAP Dangel.
Jego zdaniem, celem nadrzędnym długoterminowego oszczędzania powinna być możliwość zapewnienia wyższej emerytury. Chodzi o stworzenie z emerytów grupy nabywczej. "Może się okazać, że tak się nie stanie, ponieważ brakuje dodatkowych atrybutów, które zachęciłyby do udziału w programie IKE. To są cały czas te same pieniądze, które już zostały zainwestowane w różne instrumenty finansowe i może nastąpić jedynie ich redystrybucja" - ocenił.
Według niego, dotychczasowe doświadczenia wskazują na to, że w Polsce brakuje zachęt do długoterminowego oszczędzania.
"Powstały dwa filary, które nie mogą zabezpieczyć w pełni potrzeb. Nie zrekompensują uzyskiwanych wcześniej dochodów. Powstał też rynek dobrowolny, który rozwijał się bez jakiejkolwiek pomocy ustawodawcy. Jesteśmy jedynym krajem w Europie, który nie wprowadził żadnej ulgi podatkowej przy jakimkolwiek długoterminowym produkcie inwestycyjnym, co w żaden sposób nie stymuluje ludzi do długoterminowego oszczędzania" - owiedział Dangel.
Resort polityki społecznej ocenia, że w pierwszym roku funkcjonowania IKE trafi na nie do 4 mld zł, zaś liczba chętnych do skorzystania z takich kont może przekroczyć 3 mln.
Według Dangla, oferta zaproponowana przez ustawodawców może spotkać się z zainteresowaniem tylko tych klientów, którzy już korzystają z możliwości długoterminowego oszczędzania, co spowoduje, że do programu nie trafią nowe środki.
"Sądzimy, że będzie to tylko redystrybucja między już istniejącymi i wykorzystywanymi przez klientów sposobami inwestycji długoterminowych. Oceniamy również, że limity, pozwalające na odpisanie od podatku funduszy, które będą trafiać na IKE są za małe" - powiedział Dangel.
Zwolnione z podatku od dochodów z inwestycji kapitałowych będą zyski z wpłat, które nie przekroczą 150 proc. średniego rocznego wynagrodzenia.
"Poza jakimkolwiek systemem, czy to bankowym, ubezpieczeniowym, czy funduszowym krążą miliardy złotych i jednym z celów takiej reformy powinno być przyciągnięcie tych pieniędzy do któregoś z tych systemów" - ocenia Dangel.
Według Dangla, kolejnym problemem, który może stanowić przeszkodę w realizacji programu IKE, jest płytki rynek inwestycyjny. "Sposób inwestowania tych funduszy nie będzie się różnił od tego, co już jest na rynku. Rynek jest bardzo płytki i w zasadzie wszyscy inwestują w te same instrumenty finansowe. Nie ma zbyt dużych możliwości wyboru" - uważa. Dodaje, że w przyszłości kluczowym może się stać nasze wejście do strefy euro.
"Wtedy wrosną możliwości inwestycyjne także za granicą, co spowoduje, że klienci będą korzystać z dostępu do większej liczby produktów. I już teraz zarządzający muszą przygotowywać się na ten moment" - powiedział Dangel.
Oszczędzanie na IKE mogą oferować TFI, towarzystwa ubezpieczeń na życie, banki i biura maklerskie.