Spółdzielnie będą mogły prowadzić działalność jako grupy producenckie - przewiduje projekt nowelizacji ustawy o grupach producentów rolnych. W czwartek w Sejmie po pierwszym czytaniu projekt został skierowany do komisji rolnictwa.
Projekt zmiany ustawy, przygotowany przez resort rolnictwa, umożliwia spółdzielniom zrzeszanie się w grupy producenckie pod warunkiem, że w ich skład wchodzi co najmniej 5 producentów jednego produktu. Dotychczas grupy producenckie mogli tworzyć tylko rolnicy indywidualni, osoby prawne i spółki.
Jak poinformował wiceminister rolnictwa Henryk Kowalczyk, projekt nowelizacji ustawy wprowadza wiele ułatwień, które powinny zachęcić rolników do organizowania się w grupy, których celem działalności jest wspólne wytwarzanie i sprzedaż produktów rolnych.
Na koniec października tego roku zarejestrowanych było 148 grup producenckich, które skupiały ponad 17 tys. 700 członków. Wiele grup zajmuje się produkcją zbóż i trzody chlewnej. Najwięcej jest zarejestrowanych w województwach wielkopolskim i kujawsko- pomorskim, najmniej w lubuskim, świętokrzyskim i opolskim.
Kowalczyk przypomniał, że ustawa o grupach producenckich obowiązuje od 2000 roku. Jak mówił, dotychczasowe jej funkcjonowanie wskazuje na konieczność zmiany niektórych uregulowań. Chodzi głównie o zniesienie podatku od osób prawnych oraz podatku od nieruchomości, gdyż właśnie opodatkowanie stanowiło główny czynnik, zniechęcający rolników do zrzeszania się.
Wiceszef resortu podkreślił, że tworzenie grup producenckich jest korzystne dla rolników, m.in. dając możliwość uzyskania wsparcia finansowego na działalność administracyjną. Grupa może też ubiegać się o kredyty preferencyjne.
Zaznaczył, że w Programie Rozwoju Obszarów Wiejskich (PROW) na lata 2007-2013 na wsparcie grup producenckich jest 130 mln euro. Wystarczy to na wsparcie 350 grup. Grupa jest wspierana przez pierwszych 5 lat działalności. Np. w pierwszym i drugim roku funkcjonowania może w ramach pomocy otrzymać równowartość 5 proc. wartości sprzedanej produkcji rolnej, ale nie więcej niż 100 tys. euro.
Kowalczyk powiedział, że do wprowadzenia zaproponowanych w nowelizacji zmian potrzebna jest zgoda Komisji Europejskiej (KE). Wniosek został w połowie października wysłany do KE, na odpowiedź Komisja ma 3 miesiące, tj. do połowy stycznia. (PAP)