Syndyk masy upadłościowej Gant Development złożył we wrocławskiej prokuraturze zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa działania na szkodę dewelopera oraz jego wierzycieli. Według naszych informacji syndyk tłumaczy tę decyzję m.in. wątpliwościami dotyczącymi transakcji pomiędzy spółkami z grupy. Jako syndyk spółki matki nie miał dostępu do dokumentacji firm z grupy. Doniesienie dotyczy okresu, kiedy Gant pozyskiwał główne finansowanie, którego później nie spłacił, a także okresu bezpośrednio przed nim. Do decyzji prokuratury pozostaje, jaki okres działania grupy Gant Development zostanie objęty postępowaniem. Główne zobowiązania, w szczególności przez emisję obligacji, spółka podejmowała za czasów, gdy w zarządzie zasiadali m.in. współzałożyciel spółki Karol Antkowiak i Andrzej Szornak.



Z byłym prezesem nie udało się porozmawiać, Andrzej Szornak nie potrafił skomentować tej informacji. Ubiegły tydzień obfitował w niecodzienne wydarzenia w Gancie. W dniu ogłoszenia umorzenia upadłości spółka zwołała walne, z projektami uchwał sugerującymi pozyskanie inwestora. Optymistyczne komunikaty podpisywane były przez Ireneusza Radaczyńskiego, od miesiąca wiceprezesa spółki i spowodowały wzrost kursu Ganta o 45 proc. Po umorzeniu upadłości doszło do przepychanek między wiceprezesem i radą nadzorczą, zakończonych odwołaniem Ireneusza Radaczyńskiego i nieuprawnionym użyciem systemu ESPI. Zachowaniu kursu i nieautoryzowanemu użyciu systemu ESPI przygląda się Komisja Nadzoru Finansowego (KNF). W akcjonariacie Ganta w maju 2013 r. z pakietem ponad 5 proc. akcji ujawiła się spółka PTBS Pomorska, należąca do matki Ireneusza Radaczyńskiego.