Zielone drogi, hotel w kształcie stacji orbitalnej, restauracja w kominie — wrocławski biznesmen kipi pomysłami.
Warszawa, upalne popołudnie. W komórce mam dwa nieodebrane połączenia. Hałas samochodów spowodował, że znów nie słyszałam, kiedy aparat dzwonił. To Adam Bisek, wrocławski biznesmen, który do Czech, Szwecji i Kanady sprzedał maszyny do produkcji gumowych asfaltów. W Polsce biznes idzie mu gorzej. A szkoda, bo po gumowym asfalcie jeździ się ciszej. Wtedy pewnie usłyszałabym dźwięk swojej komórki. Oddzwaniam. Zajęte.

Kosmiczny asfalt...
W końcu udało nam się połączyć. Adam Bisek jest zadowolony. Niedawno zakończył próby nowego urządzenia pomocnego w modernizacji spękanej nawierzchni betonowej i asfaltowo-betonowej. Ale zaczynamy ab ovo...
— Skąd się wziął pomysł wejścia w rynek gumowych asfaltów?
— Mój przyjaciel, były szef NASA, astronauta Jon McBride pomógł mi w tym. Przed laty, jeszcze za rządów Ronalda Reagana, NASA otrzymała zadanie opracowania technologii produkcji asfaltu, który skracałby drogę hamowania samolotów. Po wielu badaniach udało się opracować technologię produkcji gumowych asfaltów. Za prezydenta Reagana Kongres nie dał jednak funduszy na wdrożenie programu. Dopiero za czasów George’a Busha seniora technologia rozwinęła się w pełni — dodaje Adam Bisek.
Jon McBride to astronauta, któremu udało się dwa razy polecieć w kosmos.
— Jeździliśmy z Jonem po Stanach i widziałem, jak Amerykanie budują coraz więcej dróg, wykorzystując zużyte opony. Pomyślałem — dlaczego nie spróbować tej technologii w Polsce? Jon McBride pomógł mi w kontaktach z osobami z branży — naukowcami, biznesmenami i dostawcami maszyn — tłumaczy Adam Bisek.
Wrócił do Polski i skonstruował pierwszą maszynę, dzięki której można było zacząć produkować gumowy asfalt. We współpracy z Uniwersytetem z Clemson w Kalifornii oraz Politechniką Wrocławską wprowadził na rynek mieszanki asfaltowe modyfikowane granulatem gumowym. Maszyny sprzedał już Skanskiej w Szwecji, do Czech i Kanady.
Pod górkę
W Polsce przebić się jest trudniej, choć we Wrocławiu i Krakowie doceniono już nową technologię i coraz częściej buduje się drogi z gumowego asfaltu.
— W Polsce, niestety, nie jest łatwo. Mamy taką mentalność, że wolimy czasem kupić za granicą coś wymyślonego w Polsce i zapłacić dwa razy drożej — żali się wrocławski biznesmen.
Czemu w naszym kraju do tej pory nie udało się spopularyzować budowy dróg z gumowego asfaltu, choć w Stanach Zjednoczonych trasy w tej technologii powstają już od 30 lat? W Kalifornii niemal wszystkie drogi są z dodatkiem gumy.
— Nie tylko w Polsce technologia początkowo się nie przyjęła. W całej Europie pierwsze próby nie były udane, bo do mieszanek mineralnych dodawano granulat gumowy na sucho. Używanie takiego asfaltu do budowy dróg zakończyło się klapą — opowiada Adam Bisek.
Amerykanie udoskonalili technologię i zaczęli produkować gumowy asfalt "na mokro". Metoda polega na modyfikowaniu asfaltowego lepiszcza granulatem gumowym — najlepiej z opon aut osobowych, bo zawierają najwięcej kauczuku. Kolejny krok to dodanie tak zmodyfikowanego produktu do mieszanek mineralnych.
Metoda nie jest prosta i wymaga skomplikowanych maszyn. Ale efekty są imponujące. Na przykład na osiedlu Złotniki we Wrocławiu, gdzie drogi są pokryte gumowym asfaltem, nawierzchnia jest o 3 dB cichsza niż tradycyjna, z mieszanki mineralno-asfaltowej. Nawierzchnie z gumowego asfaltu są także bezpieczniejsze, bo mają zwiększoną elastyczność, szorstkość, nie ulegają koleinowaniu i pozwalają osiągnąć krótszą drogę hamowania.
— Ich produkcja ma także znaczenie dla ekologii i ochrony środowiska, bo daje bezpieczną metodę utylizacji zużytych opon samochodowych — przekonuje Adam Bisek.
Takie opony są obecnie spalane w cementowniach.
…i kosmiczny hotel
Ale nie tylko produkcja gumowych asfaltów i budowanie zielonych dróg absorbują Adama Biska. Biznesmen pasjonuje się także astronautyką, kosmonautyką oraz pilotowaniem samolotów. Ma licencję pilota.
— Za miesiąc otwieramy hotel w kształcie stacji orbitalnej MIR, a za mniej więcej pięć miesięcy w hotelu zostanie także zainstalowana taka łączność jak na stacji orbitalnej — opowiada Adam Bisek.
Właśnie szuka w Polsce elektroników, którzy podejmą się tego zadania.
Przed laty Adam Bisek kupił także nieruchomości po starej cegielni we Wrocławiu. Dziś adaptuje je na potrzeby firmy… i nie tylko. W starym cegielnianym kominie otworzył restaurację Orle Gniazdo, urządzoną w lotniczym klimacie, z modelami samolotów i mnóstwem branżowych gadżetów. Zresztą, to właśnie zamiłowanie do lotnictwa pomogło mu poznać wielu znanych pilotów, kosmonautów i astronautów. Kilka lat temu z Mirosławem Hermaszewskim zorganizowali we Wrocławiu zjazd z okazji 25-lecia lotu Polaka w kosmos. Uczestnikami zjazdu byli kosmonauci i astronauci z całego świata, każdy zasadził dąb, by w przyszłości tu wrócić. Zapoczątkowało to powstanie Alei Dębów. Od tamtego czasu do grona posiadaczy własnego dębu dołączyło wiele innych znanych osób, m.in. Jan Nowak-Jeziorański.
Drogi krajowe będą bez gumy…
Drogowa dyrekcja z rezerwą patrzy na budowę dróg z gumowego asfaltu.
— Planujemy wybrać kilka odcinków i przetestować tę technologię. Wspólnie z Instytutem Badawczym Dróg i Mostów staramy się wytypować trasy do tego pilotażowego programu, ale na większą skalę stosować go nie będziemy — mówi Artur Mrugasiewicz z biura prasowego Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.
Dyrekcja uważa, że trasy budowane z gumowego asfaltu są mniej trwałe, częściej trzeba je remontować, a to powoduje, że realizacja inwestycji z wykorzystaniem samochodowej gumy jest kosztowniejsza. Porównania cen GDDKiA jednak nie podaje.
…ale gumowy asfalt nie musi być droższy
Z argumentami dyrekcji nie zgadza się Dariusz Słotwiński , szef europejskiego i Polskiego Stowarzyszenia Wykonawców Nawierzchni Asfaltowych.
— Asfalt z dodatkiem gumy jest bardziej elastyczny niż standardowy. Nie można mówić, że jest mniej trwały
— podkreśla Dariusz Słotwiński.
Neguje też argument cenowy.
— Zazwyczaj w inwestycjach drogowych używamy asfaltu modyfikowanego polimerami, a firma Bisek kupuje asfalt "zwykły" — tańszy, który jest potem modyfikowany. Dzięki stosowaniu gumowego asfaltu możemy także ograniczyć emisję hałasu, a to może na przykład oznaczać, że stawiane będą niższe ekrany akustyczne — twierdzi szef asfaltowego stowarzyszenia.
Drogi w liczbach
1,5 tys. km
na budowę tylu kilometrów dróg krajowych podpisano obecnie umowy.
1 tys. km
...a tyle szybkich tras znajduje się obecnie w budowie.
10 dB
Nawet o tyle drogi gumowe mogą być cichsze od standardowych.
Radziecki pokój w kosmosie
Stacja orbitalna Mir, na której wzoruje się wrocławski biznesmen, to chluba radzieckiej kosmonautyki. Pierwszy moduł był wystrzelony w 1986, a kontrolowana deorbitacja nastąpiła w 2001 r. Przez początkowe 13 lat na stacji zawsze przebywali ludzie. Później bywało różnie. Zdarzały się częste awarie, a wschodnie mocarstwo nie zawsze miało pieniądze na eksploatację stacji.
W pierwszych latach istnienia stacja Mir była używana tylko przez Związek Radziecki i współpracujące z nim państwa w ramach programu Interkosmos. Jednak po rozpadzie ZSRR na stację zaczęli latać również astronauci innych narodowości, także ze Stanów Zjednoczonych.