Przegrupowanie bankowych oddziałów

Eugeniusz TwarógEugeniusz Twaróg
opublikowano: 2014-06-13 00:00

mBank układa na nowo sieć, Millennium wyprowadza się z centrów dużych miast, a PKO BP sprzedaje flagowce.

Po przemalowaniu szyldu mBank reorganizuje sieć oddziałów. Ma 130 detalicznych placówek, które kiedyś działały pod logo Multibanku, do tego dochodzą: blisko 50 korporacyjnych byłego BRE Banku oraz 60 dawnych mKiosków, które zmieniły nazwę na Aspiro. Internetowy bank dysponuje więc całkiem sporą naziemną reprezentacją, ale niejednorodną. W ramach planów rozpisanych do 2018 r. mBank przeprowadzi operację przegrupowania oddziałów. Całość szyku uporządkuje na podstawie trzech linii kontaktu z klientem: oddziałów lekkich, ciężkich i pomocniczych. Część zniknie z mapy, żeby w nowej formie pojawić się na nowych pozycjach. Generalnie plan jest taki, że za trzy lata liczba placówek ma się zgadzać z obecną liczbą oddziałów detalicznych.

 MNIEJSZE JEST PIĘKNE: Artur Klimczak, szef detalu w Millennium, dopracowuje szczegóły strategii dla oddziałów na kolejne pięć lat. Pewne jest już to, że bank wejdzie do mniejszych miast i wycofa część placówek z metropolii. [FOT. WM]
MNIEJSZE JEST PIĘKNE: Artur Klimczak, szef detalu w Millennium, dopracowuje szczegóły strategii dla oddziałów na kolejne pięć lat. Pewne jest już to, że bank wejdzie do mniejszych miast i wycofa część placówek z metropolii. [FOT. WM]
None
None

— Dotychczasowy podział na placówki detaliczne i oddziały korporacyjne zostanie zamieniony na centra doradcze oraz tzw. lekkie oddziały zlokalizowane w galeriach handlowych — wyjaśnia Jarosław Mastalerz, wiceprezes mBanku.

BRE Bank długo eksperymentował z siecią, zanim zmienił nazwę. Kilka lat temu w ramach testów pod jednym dachem zebrał doradców korporacyjnych i detalicznych, tworząc dualne placówki dla klientów biznesowych i detalicznych. Owocem tamtych przymiarek jest pierwsze „centrum doradcze”, które otworzyło podwoje w tym tygodniu w Szczecinie. Zakres kompetencji jest taki sam jak całego mBanku. Oddział oferuje usługi bankowości detalicznej, korporacyjnej, prywatnej, a także produkty wybranych spółek z grupy: mLeasingu, mFaktoringu i domu maklerskiego. Docelowo mBank chce stworzyć 80 centrów doradczych. Mniejsza (45) będzie linia lekkich oddziałów, operujących w galeriach handlowych. Będą to placówki o niewielkiej powierzchni (ok. 60 mkw.) nastawione na szybką obsługę i proste produkty. W razie zapotrzebowania na fachową poradę klient będzie mógł na wideoczacieporozmawiać z ekspertem. Pierwszy taki oddział ma powstać jeszcze w tym roku. Sieć mBanku uzupełni 60 miniplacówek Aspiro, które nadal będą zarządzane przez agentów, ale w barwach i z logo mBanku.

Test w Siedlcach

Sieć placówek na nowo układa również Millennium. Pierwszy oddział w nowym formacie od kilku tygodni działa już w Siedlcach. Bank głośno o tym jeszcze nie mówi, bo placówka ma charakter testowy. Regularnie wprowadzane są udoskonalenia zarówno w samym oddziale, jak i całej strategii działania sieci na najbliższą pięciolatkę. Millennium idzie innym tropem niż Citi Handlowy, który buduje nasycone technologią oddziały z obsługą w tle. Millennium stawia przede wszystkim na kontakt klienta z konsultantem. To technologia ma być w tle. Stąd w oddziałach, nastawionych dotychczas na szybką obsługę, znajdzie się więcej wygodnych miejsc dla klientów. Zostanie też zlikwidowane tradycyjne „okienko” kasowe, bo przy każdym stanowisku będzie można załatwić wszystkie sprawy. Nieprzypadkowo też testowy oddział działa w Siedlcach.

— Chcemy być obecni w takich miastach, jak Świnoujście, Jaworzno i Mława, liczących po kilkadziesiąt tysięcy mieszkańców, w których dotychczas nas nie było. Podstawowe założenia nowej strategii to ograniczenie obecności w centrach dużych miast, wejście do większości galerii handlowych oraz na mniejsze rynki — wyjaśnia Artur Klimczak, szef deta- lu Millennium. Zakłada on, że w mniejszych miejscowościach powstanie około 20 oddziałów. W całej sieci lokalizację zmieni 15-20 proc. placówek z 439 działających na koniec 2013 r.

Flagowce na sprzedaż

Porządki w sieci robi też PKO BP, właściciel największej liczby placówek, rozsianych pod 1186 adresami po całym kraju (plus 1074 agencji). Niektóre z nich to pierwszorzędne lokalizacje w centrach miast, reprezentacyjne, historyczne budowle, które… coraz bardziej ciążą bankowi. Utrzymanie okazałych budynków kosztuje, a poza tym nie spełniają obecnych standardów obsługi klienta. Próby nowej aranżacji napotykają często sprzeciw konserwatorów zabytków, którzy stoją na straży utrzymania historycznego wyglądu. PKO BP wystawił już na sprzedaż oddział nr 1 w Łodzi przy ul. Kościuszki oraz, jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, ma już kupca na gmach przy ul. Wielopole w Krakowie.

— Klienci w coraz większym stopniu korzystają z innych form kontaktu. Rośnie zapotrzebowanie na mniejsze oddziały, które też są łatwiejsze i tańsze w modyfikacji. Proces wychodzenia ze starych, dużych powierzchni oddziałów jest uzależniony od tempa zdobywania nowych powierzchni spełniających nasze wymagania — wyjaśnia Jarosław Orlikowski, szef pionu wsparcia biznesu w PKO BP.