Według prognoz analityków z Wall Street zakończony właśnie kwartał był fatalny dla sektora, który znalazł się w gronie trzech najbardziej dotkniętych lockdownem, jeśli oceniać z perspektywy dynamiki zysków. Ich spadek szacowany jest na 90 proc. W całym roku zyski mają być niższe o połowę niż w 2019 r., dopiero w 2021 r. nastąpi dynamiczne odbicie, sięgające 75 proc.

Dlatego sektor przemysłowy stanowi okazję dla tych, którzy potrafią selekcjonować akcje i znaleźć te firmy, które mają bilanse na tyle mocne, by przetrzymać szok popytowy i wykorzystać sytuację, jaką stworzyły zakłócenia w gospodarce — nie ma wątpliwości Johanna Kyrklund, dyrektor inwestycyjny w firmie Schroders.
— Jeśli przyjąć, że gospodarka załamanie ma za sobą i zaczyna wychodzić na prostą, to warto zastanowić się nad sektorami cyklicznymi, które powinny skorzystać na odbiciu. To w szczególności spółki przemysłowe i surowcowe. Polska giełda powinna być beneficjentem tej zmiany ze względu na tzw. reflacyjną strukturę indeksów — mówi Piotr Stopiński, zastępca dyrektora zespołu zarządzania akcjami w Pekao TFI.
Dodatkowym atutem tego typu spółek może być zdolność do wypłaty dywidend, cennych zwłaszcza w środowisku rekordowo niskich stóp procentowych. Przy poszukiwaniu spółek niedowartościowanych ekspert radzi w pierwszej kolejności patrzeć na wyceny i cykliczność biznesu. Ważny jest też sentyment inwestorów.
Jego zdaniem Polska dość dobrze poradziła sobie z kontrolą rozprzestrzeniania koronawirusa, dużo zostało też zrobione w celu odpowiedniego poziomu finansowania gospodarki. Na dodatek pomaga nam bliskość Niemiec, które też wprowadziły zdecydowane działania fiskalne, na czym Polska będzie korzystać.
Jak podkreśla, napływające dane makroekonomiczne są „konstruktywne”, choć daleko jest mimo wszystko do przyspieszenia, jakie widoczne jest po notowaniach indeksów na wielu rynkach.
— Większość wskaźników PMI [odzwierciedlających aktywność menedżerów z wybranych sektorów — red.] wciąż jest poniżej poziomu 50, ale miesiąc do miesiąca zaczynają się one poprawiać. Liczę więc, że wychodzimy z załamania i że pieniądze wpompowane w gospodarkę przez banki centralne i rządy przyczynią się do wyprowadzenia gospodarki światowej na stabilną drogę. Odpowiedź ze strony rządzących była bardzo zdecydowana. Nie mieliśmy do tej pory precedensu w postaci tak ogromnego wsparcia — mówi ekspert Pekao TFI.
Piotr Stopiński z niecierpliwością czeka na rezultaty firm za drugi kwartał, bo będą one weryfikacją tego, jak przedsiębiorstwa widzą nastroje wśród klientów.
— Wiele spółek zawiesiło prognozy na 2020 r., być może przy okazji publikacji wyników będą chciały przedstawić nowe oraz podzielić się informacją, jakie są nastroje wśród ich klientów — mówi Piotr Stopiński.