PRZEMYSŁ OBRONNY PÓJDZIE POD MŁOTEK
Bez kanałów dystrybucji i sieci serwisowej nie ma mowy o eksporcie maszyn i urządzeń
BRAK KAPITAŁU: Zachęcenie światowych liderów w produkcji maszyn do inwestowania w Polsce jest bardzo trudne, jeśli nie wręcz niemożliwe. fot. ARC
Rozwój przemysłu maszynowego stawia bardzo wysokie wymagania w stosunku do ośrodków badawczych i biur projektowych. Prowadzenie prac badawczo-rozwojowych wymaga zatrudnienia wysoko wykwalifikowanych specjalistów, których obecnie nie mamy w kraju.Wymaga też drogiego specjalistycznego oprogramowania.
Utrzymywanie centrów badawczo--rozwojowych jest bardzo kosztowne i zwraca się jedynie przy wielkiej skali produkcji, ale jest warunkiem rozwoju przemysłu maszynowego. Ponadto, konkurencyjne wytwarzanie maszyn i urządzeń jest możliwe jedynie w warunkach korzystnego otoczenia tego przemysłu, jak np. wysokie zaawansowanie technologiczne wytwórców szeroko rozumianych komponentów i podzespołów. Nie mniej ważny jest rozwój infrastruktury. W krajach specjalizujących się w produkcji maszyn i urządzeń, ich wytwarzanie jest tak zorganizowane, że wszystkie drogie podzespoły i komponenty trafiają na czas do montażu, nie powodując zamrażania kapitału. Organizacja taka nie jest możliwa przy występującym w Polsce niedorozwoju infrastruktury, w tym przejść granicznych, dróg, a także w warunkach zakłóceń ruchu drogowego, np. wskutek częstego blokowania dróg.
Kanały dystrybucji
Sprzedaż maszyn i urządzeń dokonywana jest przez wyspecjalizowane, wypracowane przez wielkich wytwórców maszyn i urządzeń, kanały dystrybucji. Wymaga też stworzenia aktywnej, zespolonej z kanałem dystrybucji, sieci serwisowej, bez której nabywca nie zdecyduje się na zakup. Sieć serwisu jest zbyteczna przy handlu surowcami i półproduktami a także wyrobami konsumpcyjnymi.
Wysokie progi
Progi wejścia na rynek zagraniczny maszyn i urządzeń są bardzo wysokie i niemożliwe do samodzielnego przekroczenia przez kraj znajdujący się na poziomie technologicznego rozwoju, a takim właśnie jest Polska. Doświadczenia wyniesione z prywatyzacji przemysłu maszynowego w Polsce potwierdzają te obawy. Największe zakłady przemysłu budowy maszyn, takie jak H. Cegielski, Zakłady Mechaniczne HSW, Bumar-Łabędy, Ursus — nie zostały sprywatyzowane.
Prywatyzacja z udziałem kapitału prywatnego zakończyła się sukcesem jedynie w odniesieniu do przedsiębiorstw przemysłu metalowego specjalizujących się w produkcji dóbr trwałego użytku na potrzeby rynku wewnętrznego. Nie może ona natomiast przynieść korzyści w odniesieniu do przemysłu budowy maszyn, gdyż nie rozwiązuje jego podstawowych problemów, jakimi są: brak dostępu do nowoczesnych technologii i metod zarządzania, brak międzynarodowych kanałów zbytu oraz międzynarodowej sieci serwisowej. Bez usunięcia tych przeszkód przemysł maszynowy nie będzie się rozwijać, a nawet istnieje realne zagrożenie wypadnięcia z rynku już istniejących przedsiębiorstw.
W świetle tych uwarunkowań sektora staje się jasne, że jedynie prywatyzacja z udziałem strategicznych inwestorów zagranicznych lub budowa nowoczesnych zakładów może zapewnić rozwój przemysłu maszynowego w Polsce. Problem jednak polega na tym, że w przeciwieństwie do produkcji samochodów, dóbr trwałego użytku lub konsumpcyjnych, popyt krajowy na maszyny i urządzenia jest niewielki, a poniesione nakłady nie zwrócą się bez znacznego eksportu.
Konwersja zbrojeniówki
Wydaje się jednak, że pewne rezultaty można osiągnąć przez przekazanie do prywatyzacji wszystkich przedsiębiorstw sektora obronnego w powiązaniu z zakupem przez armię polską uzbrojenia produkowanego przez inwestora strategicznego. Za produkcją wojskową przeniosłaby się produkcja cywilna. Opracowanie takiego programu konwersji polskiego przemysłu obronnego przekracza możliwości specjalistów rządowych, czy też polskich firm konsultacyjnych. Dobrym rozwiązaniem byłoby zlecenie ze środków BŚ opracowania takiego programu jednej z czołowych wyspecjalizowanych w tym zakresie firm konsultacyjnych. Całe importowane zaopatrzenie armii polskiej należałoby ściśle powiązać z gotowością inwestowania w Polsce.
W stronę konkurencjności
Niebagatelne znaczenie miałoby też obniżenie podatków, przeprowadzenie deregulacji rynku pracy, bardziej skuteczne zwalczanie, a zwłaszcza usuwanie przyczyn korupcji, zastępowanie — wszędzie gdzie jest to możliwe — wydatków budżetowych wydatkami prywatnymi, wzmocnienie ochrony obrotu gospodarczego i praw własności, a także obniżenie inflacji do poziomu istniejącego w krajach rozwiniętych, tak aby nasz kraj przesunął się do czołówki krajów o najwyższej konkurencyjności. Oznaczałoby to zbliżenie naszej polityki makroekonomicznej i polityk mikroekonomicznych do prowadzonych przez Singapur, USA, Hongkong, Kanadę, Danię, a więc krajów o najwyższej konkurencyjności w świecie. Jeśli Polska będzie dobrym miejscem do inwestowania i powiąże prywatyzację maszynowego sektora obronnego z zaopatrzeniem Polskiej armii w importowane uzbrojenie, to z czasem będzie można liczyć się z rozwojem przemysłu budowy maszyn i urządzeń w Polsce, a tym samym ze wzrostem eksportu. Byłby to najlepszy sposób na przezwyciężenie głównego zagrożenia bezpiecznego wzrostu, jakie stanowi deficyt w handlu zagranicznym.
Jan Macieja