Sprawa Metropolitan Investment (MI), warszawskiej firmy, oferującej inwestycje na rynku nieruchomości w formie obligacji i udziałów w spółkach celowych, której właściciele Łukasz Włodarczyk i Robert Jaś usłyszeli zarzuty oszukania prawie 1,5 tys. osób na ponad 250 mln zł, nabiera rumieńców. Ustaliliśmy, że Prokuratura Regionalna w Poznaniu wydała postanowienie o ustanowieniu w MI zarządcy przymusowego. Obrońcy aresztowanych akcjonariuszy spółki natomiast, w reakcji na wcześniejsze nasze publikacje, przesłali „PB” oświadczenie, w którym Łukasz Włodarczyk i Robert Jaś wyrażają zgodę na podawanie ich nazwisk i odrzucają zarzuty organów ścigania.

Konfiskata rozszerzona
Z informacji „PB” wynika, że zarządca przymusowy został ustanowiony przez poznańską prokuraturę nie tylko w MI, ale także w kilkunastu spółkach powiązanych. Stało się to na wniosek Pauliny Kolowcy, radcy prawnego z kancelarii prawno-podatkowej Capital Legis, reprezentującej część poszkodowanych przez MI, która na zarządcę zaproponowała doradcę restrukturyzacyjnego Jana Hamburę.
— Mogę jedynie potwierdzić, że decyzją prokuratury przejąłem zarząd nad MI w trybie art. 292a Kodeksu postępowania karnego — tyle usłyszeliśmy wczoraj od Jana Hambury, który dodał, że więcej informacji na ten temat znajdzie się w przygotowywanym przez niego oświadczeniu. Do zamknięcia tego numeru „PB” oświadczenie nie zostało jednak opublikowane.
Art. 292a Kodeksu postępowania karnego wszedł w życie w 2017 r. i jest jedną z form stosowania tzw. konfiskaty rozszerzonej. Zgodnie z nim decyzję o ustanowieniu przymusowego zarządu przedsiębiorstwa i wyznaczeniu zarządcy podejmuje prokuratura, a później musi ją zatwierdzić sąd.
Zarządca przejmuje władzę nad majątkiem spółki, a do jego zadań należy sporządzenie i przekazanie prokuraturze spisu majątku firmy, „zapewnienie ciągłości pracy zabezpieczonego przedsiębiorstwa” oraz przekazywanie prokuraturze „informacji mających znaczenie” dla toczącego się śledztwa, „w szczególności o sposobie i okolicznościach wykorzystania tego przedsiębiorstwa do popełnienia przestępstwa lub ukrycia osiągniętej z niego korzyści oraz o rzeczach i dokumentach mogących stanowić dowód w sprawie”.
Akcja CBA
O kontrowersjach związanych z działalnością MI „PB” pisze od jesieni 2019 r., kiedy przez internet przetoczyła się fala negatywnych komentarzy dotyczących nieregulowania przez nią zobowiązań finansowych. Prywatni inwestorzy skarżyli się na problemy z wykupem udziałów i obligacji, a podwykonawcy nieruchomościowych inwestycji grupy MI informowali o niezapłaconych fakturach. Wiosną tego roku Prokuratura Regionalna wszczęła śledztwo w tej sprawie, a w połowie lipca 2020 r. działające na jej polecenie Centralne Biuro Antykorupcyjne zatrzymało Łukasza Włodarczyka, prezesa MI, oraz Roberta Jasia, od 2016 r. do końca 2018 r. wiceprezesa, a potem szefa rady nadzorczej firmy.
Zdaniem organów ścigania MI działał jak piramida finansowa, wszystkie spółki z grupy do końca 2019 r. wyemitowały obligacje „na kwotę nie mniejszą niż 531 mln zł”, a „znaczna część środków finansowych została przeznaczona na inne cele niż te, które zostały wskazane w warunkach emisji obligacji”. Po usłyszeniu zarzutów oszukania prawie 1,5 tys. osób na ponad 250 mln zł obaj założyciele spółki na trzy miesiące trafili do aresztu.
Czynniki rynkowe
Po miesiącu od tych wydarzeń Łukasz Włodarczyk i Robert Jaś przerwali milczenie. W specjalnym oświadczeniu, przesłanym „PB” przez ich obrońców twórcy MI zapewniają, że są niewinni oraz że nigdy ich celem nie było „wyrządzenie szkody czy oszukanie kogokolwiek”. W
dokumencie można przeczytać m.in., że „obligatariusze, którzy przez kolejne lata działalności Metropolitan Investment S.A., powierzyli nam swoje środki, zarabiali, zgodnie z ustalonymi warunkami, znaczące kwoty”, a także, że „w wyniku czynników rynkowych zapewnienie ustalonych z obligatariuszami spłat stało się trudniejsze, w związku z czym podjęliśmy niezwłocznie szereg działań zmierzających do ratowania spółki”, które poparła „przeważająca większość” klientów MI.
Łukasz Włodarczyk i Robert Jaś podkreślają też, że śledztwo prowadzone jest z zawiadomienia zaledwie „kilku z około tysiąca inwestorów”, a starania o ich uwolnienie poparła „znaczna grupa inwestorów, którzy zainwestowali w Metropolitan Investment S.A. blisko 50 mln zł i którzy ufają nam, że odzyskają powierzone spółce środki”. Oświadczenie twórcy MI kończą stwierdzeniem, że „tylko na wolności możemy realizować przyjęte wcześniej założenia, które doprowadzą do spłaty wszystkich zaciągniętych zobowiązań”. O opuszczenie aresztu będą mogli się starać dopiero w połowie października. Wcześniej Łukasz Włodarczyk i Robert Jaś oraz ich obrońcy będą zapewne próbować podważyć przed sądem decyzję o ustanowieniu zarządcy przymusowego.