Ulga w ubezpieczeniach społecznych z tarczy antykryzysowej zawiera kryteria, które mogą sprawić, że firma ledwo wiążąca koniec z końcem nie będzie miała szans na jej dobrodziejstwo. Dotyczy to szczególnie przedsiębiorców, którzy ubiegają się o zwolnienie z opłacania składek za siebie. Jak wiadomo, tarcza daje prawo do zwolnienia z odprowadzania składek do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych (ZUS) za trzy miesiące: marzec, kwiecień i maj 2020 r. Mogą z tego skorzystać przedsiębiorcy, którzy prowadzili działalność gospodarczą przed 1 lutego 2020 r., ale jest też drugi warunek, który wydaje się kontrowersyjnym obostrzeniem. Zwolnienie przysługuje wtedy, gdy przychód z działalności w pierwszym ulgowym miesiącu nie przekracza 15 681 zł.

— To nie jest właściwy miernik kondycji finansowej przedsiębiorstwa. Zgodnie z przepisami tarczy może się bowiem okazać, że zwolnienia z ZUS nie otrzymają przedsiębiorcy, którzy zanotowali w marcu straty — mówi Piotr Juszczyk, doradca podatkowy w firmie inFakt.
Problem bierze się stąd, że wspomniane obroty należy liczyć jak przychód wykazywany w rozliczaniu podatku dochodowego. To nie to samo co dochód, który w rzeczywistości jest zyskiem na rękę, wynikającym z tego, jakie wydatki ponosi przedsiębiorca, pokrywając je z uzyskiwanych przychodów.
— Ten przedsiębiorca, który nie ponosi żadnych kosztów prowadzenia działalności lub ponosi znikome, ma więc możliwość skorzystania ze zwolnienia ZUS, jeśli jego przychód nie przekroczył 15 681 zł, a jego dochód wynosi nawet 15 tys. zł, bo ma niewielkie wydatki firmowe — wyjaśnia Piotr Juszczyk.
Dodaje, że łatwo wyobrazić sobie przykład osoby, która prowadzi mały sklep, ma przychód w wysokości 20 tys. zł, ale koszty tej działalności sięgają 18 tys. Dochód wynosi w tej sytuacji 2 tys. zł, ale zwolnienia z zapłaty składek ZUS już nie otrzyma. Co więcej, ktoś inny z takimi wpływami ze sprzedaży może wykazać w podatkach stratę, a i tak będzie pozbawiony ulgi w ZUS, bo jego przychód przekroczy limit z tarczy.
— Takie przepisy są deprymujące dla firm. Oczywiście nigdy nie będzie tak, że da się zadowolić wszystkich, ale w tym przypadku niezadowolenie można było zminimalizować — komentuje doradca z inFakt.
Piotr Juszczyk zastanawia się nad tym, czy zwolnienie z ZUS powinno dotyczyć wyłącznie firm, które powstały przed 1 lutego tego roku. Ten warunek oznacza, że założenie działalności gospodarczej po tej dacie pozbawia możliwości ubiegania się o ulgowe potraktowanie.
— Czy zdaniem ustawodawcy te przedsiębiorstwa nie mają problemów? Czy ich sytuacja jest inna niż powstałych przed lutym? Rozpoczynając biznes, niejednokrotnie na samym początku przedsiębiorcy ponoszą straty. Koszty początkowe są dużym obciążeniem dla nowo założonych firm — podkreśla Piotr Juszczyk.