Przyjazdy do Polski: niewielki wzrost

Radosław Górecki
opublikowano: 2003-11-24 00:00

Liczba obcokrajowców, którzy przyjechali do Polski w 2003 r. w porównaniu z rokiem 2002 nieznacznie wzrosła.

Z danych Instytutu Turystyki wynika, że w ciągu trzech kwartałów 2003 r. liczba cudzoziemców, którzy przekroczyli granicę Polski, wyniosła 38,5 mln. To o 0,5 proc. więcej niż w analogicznym okresie 2002 r. Wzrost niewielki, ale jeśli weźmiemy pod uwagę, że w 2002 r. do Polski przyjechało o 17,2 proc. mniej obcokrajowców niż w 2001 r., można przypuszczać, że polska turystyka przyjazdowa najgorsze ma już za sobą.

Lepsze lato

Według Instytutu Turystyki, w ciągu trzech kwartałów 2003 r. znacznie wzrosła liczba przyjazdów (ponad 10-proc. zmiana w stosunku do 2002 r.) z następujących krajów: Danii, Słowacji, Irlandii, Hiszpanii, Węgier, Rumunii, Włoch, Portugalii, Słowenii i Chorwacji. Ruch przyjazdowy z Niemiec zwiększył się o 1,7 proc., ale za to liczba przyjazdów z pozostałych krajów Unii Europejskiej zmalała o 2,8 proc. Co ważne, istotnie wzrosła liczba przyjazdów z krajów pozaeuropejskich: z Korei Płd. o 11 proc., z Kanady o 18 proc. Więcej osób przyleciało także z Japonii i USA.

Warto jednak spojrzeć na kluczowe dla turystyki miesiące: lipiec, sierpień i wrzesień. W porównaniu z latem 2002 r. ogólna liczba przyjazdów wzrosła o 6,3 proc., w tym z Niemiec o 9,9 proc., a z pozostałych krajów UE — o 4,8 proc.

— Widać oznaki pewnego ożywienia. Moim zdaniem, wynika to z osłabienia złotego. Wzrost liczby cudzoziemców wiązałbym także z niewielkim — ale jednak — ożywieniem polskiej gospodarki — mówi Witold Bartoszewicz, kierownik Zakładu Badań Statystycznych Instytutu Turystyki.

A czy wzrost znaczenia Polski na arenie międzynarodowej — przystąpienie do Unii Europejskiej, udział w wojnie z Irakiem — mogły przyczynić się do wzrostu zainteresowania naszym krajem?

— Możliwe. Czynniki historyczne to darmowa promocja. Należy jednak pamiętać, że obcokrajowcy, w szczególności z Europy Zachodniej, są bardzo wymagający. Zwracają uwagę głównie na to, co im się nie podoba. Cały czas — widać to w ankietach — nisko oceniają stan polskich dróg czy czystość. Na szczęście coraz lepiej oceniają stan bezpieczeństwa w Polsce — przekonuje Witold Bartoszewicz.

Co z turystami

Nie każdy cudzoziemiec odwiedzający Polskę to turysta. Instytut Turystyki przyznaje, że liczba turystów nie jest dokładnie mierzona. Szacuje, że w 2002 r. do Polski przyjechało 14 mln turystów (o 6,8 proc. mniej niż w 2001 r.). W pierwszym półroczu 2003 — według wstępnych szacunków — Polskę odwiedziło 6,1-6,2 mln turystów, a w trzecim kwartale 4,4 mln. W porównaniu z 2002 r., liczba turystów nie zmieniła się. Może pewna poprawa nastąpi dopiero w 2004 r.

— Wiążę pewne nadzieje z przystąpieniem Polski do UE. Myślę, że jest duża szansa na przyciągnięcie do naszego kraju większej liczby turystów. Trzeba jednak pamiętać, że w struktury unijne wstępują także inne kraje i będziemy musieli z nimi konkurować o zainteresowanie turystów — przypomina Witold Bartoszewicz.

Okiem przedsiębiorcy

Goście z zagranicy to biznesmeni

Goście zagraniczni naszego kompleksu rekreacyjno-sportowego to głównie członkowie zarządów, wyższa kadra menedżerska oraz obcokrajowcy pracujący w łódzkich firmach. W pierwszym półroczu działania kompleksu przeważały pobyty jednodniowe. Teraz średnia długość pobytu to dwie, trzy doby. Wyraźnie wzrasta także liczba gości. Wprawdzie z perspektywy 18 miesięcy trudno mówić o jakiejś powtarzalnej strukturze wykorzystania hotelu przez cudzoziemców, to jednak widać — w naszym przypadku — większe zainteresowanie w miesiącach od października do czerwca.

Zygmunt Siech dyrektor ds. organizacyjno-administracyjnych kompleksu Stacja Nowa Gdynia, koło Łodzi