Pudelek odpuszcza giełdę

KAJ
opublikowano: 2012-07-30 00:00

Hiszpański niepokój zdecydował, że grupa o2 nie zadebiutuje. Weźmie więc kredyty na akwizycje.

Od kilku dni słychać było powątpiewania w realizację oczekiwań trójki twórców grupy o2. Internetowy gracz wyceniał się na niemal 300 mln zł.

Okazało się, że w czasach kryzysu w strefie euro i spadającej na łeb na szyję wartości akcji Facebooka rynek nie zamierza sypać groszem twórcom Pudelka. Dlatego właściciele spółki w ostatniej chwili odwołali ofertę.

— Ostatnie dwa tygodnie to gradobicie złych wiadomości i z Europy, i z Polski. Zapowiadane akwizycje zrobimy, tylko wesprzemy się długiem. Nie ma sensu się napinać, gdy analitycy nerwowo patrzą na ekran komputera, czekając na kolejne złe newsy — uważa Jacek Świderski, członek zarządu spółki.

Współwłaściciel o2 podkreśla, że grupa nie porzuciła myśli o GPW. Zamierza cierpliwie czekać na poprawę koniunktury. Jesienny termin debiutu nie jest niemożliwy, o ile słowo kryzys zacznie odchodzić do lamusa.

— Być może będziemy mieli powtórkę z Nokautu, który dwa razy podchodził do giełdy. Po tym jak obniżył z cenę, inwestorzy kupili akcje. Nie po to przecież o2 wykonała tyle pracy, odsłoniłasię, poniosła koszty, żeby teraz łatwo pogodzić się z porażką — uważa Rafał Agnieszczak, właściciel grupy Fotka.

Analitycy rynku internetowego podkreślają, że już wyniki o2 za pierwsze półrocze 2012 r. pokazują, że spółka, podobnie jak rynek, hossę ma za sobą. Kilkunastoprocentowe spadki mogą się jeszcze pogłębić, jeśli rozpadnie się eurozona. Wtedy rynek reklamy przeżyje zapewne kilkumiesięczne załamanie.

— O2 nie sprzyjają też światowe trendy. Polska nie potrzebuje pięciu portali, a o2 jest piąty. Czas tego typu serwisów się kończy, co pokazuje malejąca popularność Yahoo! w Stanach — przekonuje Rafał Agnieszczak.