Związek Zawodowy Pracowników Ruchu Ciągłego (ZZPRC) oraz Solidarność, dwie najliczniejsze organizacje pracownicze w puławskich zakładach, zażądały pod koniec listopada „zaprzestania wypłacania spółce z Tarnowa jakichkolwiek pieniędzy za użytkowanie ich znaków towarowych, formatów medialnych lub graficznych przez nią udostępnianych”. W środę minął wyznaczony przez związkowców termin, a ponieważ zarząd ich postulatu nie spełnił, tego samego dnia ogłosili pogotowie strajkowe.

— Na przyszły tydzień zaplanowane są posiedzenia rozszerzonych zarządów obu związków, które zrzeszają ponad połowę załogi. Podejmiemy wtedy decyzję dotyczącą referendum strajkowego — zapowiada Sławomir Wręga, przewodniczący ZZPRC w Puławach.
Ostatni strajk w zakładach odbył się w 2012 r. Powodem było, jak to określają związkowcy, „stosowanie nielegalnych metod zarządzania”. W trwającym 10 dni proteście uczestniczyło ponad tysiąc pracowników. Był to największy strajk w historii puławskich zakładów.
Trzeba czy nie
Szef ZZPRC jest przekonany, że od czasu, gdy jej produkty są sygnowane jaskółką, czyli marką Grupy Azoty, sprzedaż firmy z pewnością nie wzrosła, a być może nawet się skurczyła. Takie wnioski wyciąga z wypowiedzi rolników, nabywców nawozów z Puław. Zakłady są tymczasem zmuszone do stosowania tego logo.
— Ile i za co konkretnie płacimy — załoga nie wie. To jedna z pilniej strzeżonych tajemnic — mówi Sławomir Wręga.
Zdaniem pracowników może chodzić o 25-28 mln zł rocznie. Marek Sieprawski, rzecznik prasowy zakładów, wyjaśnia, że opłaty licencyjne za korzystanie ze znaków towarowych to standard w przypadku korporacji, a spółka z Puław płaci je już od kilku lat. Przypomnijmy, że jest ona — podobnie, jak zakłady z Polic i Kędzierzyna- Koźla — częścią Grupy Azoty z siedzibą w Tarnowie (należy do niej w 95,98 proc.).
— Jedną z zasad działania korporacji na rynku jest występowanie wobec klientów jako jeden podmiot, pod wspólną marką. Rosnąca pozycja rynkowa Grupy Azoty to m.in. zasługa działań korporacyjnych prowadzonych poprzez stworzony w ubiegłym roku wspólny Departament Korporacyjny Handlu Segmentu Agro — tłumaczy rzecznik.
Na pytanie o wysokość opłat jednak nie odpowiedział.
Sporów na pęczki
Sławomir Wręga uważa, że obecne relacje między władzami spółki a załogą są trudne. Trzy największe organizacje związkowe funkcjonujące w puławskich zakładach toczą aż pięć sporów zbiorowych z zarządem.
— Nigdy w historii naszej grupy nie było ich aż tyle jednocześnie — twierdzi szef ZZPRC.
Marek Sieprawski wyjaśnia, że przedmiot żądań organizacji związkowych nie pozwalał zarządowi na inny krok niż właśnie zgłoszenie sporu zbiorowego.
— Zarząd niezwłocznie podejmie też, w trybie ustawy o rozwiązywaniu sporów zbiorowych, rokowania w temacie związkowych postulatów — zapewnia rzecznik.
Według niego w sporach zbiorowych biorą udział jedna lub dwie organizacje związkowe spośród ośmiu działających w spółce (reprezentatywne są w jego opinii cztery z nich). Przytacza też powody sporów. Są nimi m.in. wysokość uznaniowej nagrody na święta wypłaconej przez zarząd w 2018 r., wysokość nagrody branżowej z okazji Dnia Chemika (którą — jak dodaje — zarząd wypłacił zgodnie z Zakładowym Układem Zbiorowym Pracy) czy regulacji dotyczących tzw. zarządzania zgodnością (spór ma być „na etapie podpisywania porozumienia”). Najnowszy konflikt dotyczy natomiast wysokości nagrody świątecznej, którą władze spółki uchwaliły i obiecały wypłacić przed Bożym Narodzeniem.
— W ocenie zarządu warto na liczbę sporów spojrzeć z tej perspektywy — podsumowuje Marek Sieprawski.