Zachęcanie klientów do większych i częstszych zakupów w tych samych miejscach to ostatnio oczko w głowie sieci handlowych, a także banków czy wydawców kart płatniczych, oferujących dodatkowe korzyści lub zwracających gotówkę za lojalność. Największy program lojalnościowy w kraju — oparty na niemieckim modelu Payback, współpracujący z kilkunastoma sieciami handlowymi i ponad
W tym roku do Paybacku przyłączą się na pewno dwie duże marki — nie mamy jeszcze dużego partnera gastronomicznego, ubezpieczyciela czy sieci odzieżowej.
Marcin Drzewiecki, dyrektor marketingu w Paybacku setką sklepów internetowych — jesienią świętował trzecie urodziny. To ważny moment, bo według regulaminu programu, zebrane w jego ramach punkty wygasają właśnie po trzech latach — tylko do końca stycznia więc najstarsi użytkownicy Paybacku będą mogli zrobić coś z punktami zgromadzonymi w 2009 r. Operator programu, spółka Loyalty Partner, szuka teraz nowych sposobów na to, by zachęcić ich do zebrania (choćby i skromnych) owoców lojalności.
— Model funkcjonowania Paybacku powoli się zmienia — nie nastawiamy się już na zdobywanie kolejnych użytkowników (wydaliśmy ponad 11 mln kart), ale na aktywizację dotychczasowych.Zmienia się też sposób wykorzystywania punktów — coraz rzadziej wymieniane są na nagrody rzeczowe, jak garnki i patelnie, popularność zdobywa zaś wymienianie ich na rabaty lub bezpośrednie płacenie nimi w sklepie — mówi Marcin Drzewiecki, dyrektor marketingu w Paybacku. Według niego, połowa transakcji wykonywanych obecnie z wykorzystaniem punktów Payback to ich wymiana na kupony rabatowe do konkretnych sieci.
— Standardowo rabat wynosi 10 proc. Okazuje się, że to wystarcza, by średnia wartość zakupów korzystających z tej usługi klientów skoczyła o 25 proc. — mówi Marcin Drzewiecki. Payback chce też rzucić wyzwanie polskiej walucie — pod koniec 2012 r. uruchomiono możliwość bezpośredniego płacenia punktami za zakupy w internetowych sklepach grupy Empik, działa też m.in. wymiana punktów na pieniądze. Przeliczniki jednak nie oszałamiają — 100 punktów (które można zebrać, wydając na zakupy 200 zł) wymienianych jest na… 1 zł.
— Chcemy, by konsumenci postrzegali punkty Paybacku jako rodzaj środka płatniczego. Widzimy rosnącą popularność tego rozwiązania — przez ostatnich 12 miesięcy płatności za pomocą punktów dokonało ponad 600 tys. osób — mówi Marcin Drzewiecki. Payback ma dużych partnerów handlowych w niemal każdej branży — poza Empikiem jego flagowymi wspólnikami w interesach są m.in. Orange, stacje BP, hipermarkety Real i serwis Allegro.
— W tym roku do Paybacku przyłączą się na pewno dwie duże marki — nie mamy jeszcze dużego partnera gastronomicznego, ubezpieczyciela czy sieci odzieżowej — mówi Marcin Drzewiecki. Niejasna jest jednak przyszłość współpracy z Realem — sieć hipermarketów przejmuje francuski Auchan, który w swoich sklepach ma już własny program Skarbonka. Francuzi na razie nie komentują, a Payback jest ostrożny.
— Przejęcie hipermarketów Reala przez Auchan traktujemy jako szansę wprowadzenia kart Paybacku również do francuskiej sieci. Jednak konkretne decyzje jeszcze nie zapadły — mówi Marcin Drzewiecki.