„Putin szykuje skok tysiąclecia”

Marek WierciszewskiMarek Wierciszewski
opublikowano: 2012-11-22 07:36

Na najwyższych szczeblach władzy w Moskwie mogła zapaść decyzja o doprowadzeniu do upadłości Gazpromu, alarmuje ekspert amerykańskiego think-tanku.

Za wschodnią granicą kroi się afera, przy której nasz Amber Gold to dziecinna igraszka – wynika z analizy Andersa Aslunda, specjalisty ośrodka Peterson Institute for International Economics. Jego zdaniem prezydent Rosji Władimir Putin najprawdopodobniej właśnie podjął decyzję o doprowadzeniu do bankructwa krajowego monopolisty gazowego Gazpromu i wyprowadzeniu jego aktywów za półdarmo do innej spółki.

fot. Bloomberg
fot. Bloomberg
None
None

- To najbardziej prawdopodobne wytłumaczenie ostatnich szkodliwych dla kraju decyzji Kremla w kwestii polityki energetycznej. Jeżeli taka jest prawda, to oznaczałoby, że korupcja wymknęła się całkowicie spod kontroli. Mówiąc wprost, to byłby to skok tysiąclecia – napisał Anders Aslund w opinii opublikowanej na łamach znanego z krytyki Kremla rosyjskiego pisma Moscow Times.

Posunięciami, które już w ciągu kilku lat mogą doprowadzić do upadku oficjalnie wciąż najbardziej zyskownego przedsiębiorstwa na świecie, mają być gigantyczne projekty infrastrukturalne. Prace nad Gazociągiem Południowym, rozbudową Gazociągu Północnego oraz inwestycje w gazociąg jamajski mogą według niego pochłonąć ponad 60 mld USD, choć żaden projektów nie jest potrzebny.

Czarę goryczy przelała październikowa decyzja o zagospodarowaniu pola w Czajadińsku, z którego gaz ma być eksportowany do Chin. Nie byłoby w tym niż złego, gdyby nie fakt, że tamtejszy surowiec będzie pięciokrotnie droższy od gazu z amerykańskich łupków. Efekt? Wart 65 mld USD projekt najprawdopodobniej nigdy nie będzie rentowny.

Jak szacuje Anders Aslund, razem w ciągu najbliższych pięciu lat Gazprom będzie wydawał na inwestycje 45 mld USD rocznie, czyli tyle, ile zarobił w całym 2011 r. Problem w tym, że spółka zwykle przekraczała planowane wydatki, a już niebawem rewolucja łupkowa wymaże całość jej zysków.

- Choć brzmi to nieprawdopodobnie, w ciągu kilku lat spółka może być bankrutem – zauważa Anders Aslund.

Jak przewiduje, po upadku Gazpromu jego aktywa zostałyby przetransferowane do nowego monopolisty, którym – według niego – mógłby zostać Rosneft. Jak jednak ostrzega, za sprawą niegospodarności i ta spółka może w przyszłości skończyć jak Gazprom.

- Putin zmienia Rosję w jednego wielkiego Enrona. To największy błąd w jego politycznej karierze – ocenia Anders Aslund.

Od kwietnia 2011 r. notowania Gazpromu na moskiewskiej giełdzie spadły o niemal połowę.