PZL Świdnik wciąż czeka na inwestora
Zakup helikoptera dla armii to szansa dla firmy
MOCNE POPARCIE: Didier Simon, dyrektor marketingu firmy Eurocopter, zdaje sobie sprawę z konkurencyjności pozostałych firm. Oferowany polskim siłom zbrojnym śmigłowiec U-Tiger posiada pełne wsparcie rządu Francji i Niemiec. W 1999 roku zostały podpisane kontrakty na dostawę 427 maszyn. fot. Grzegorz Kawecki
Od połowy 1999 r. zachodnie koncerny lotnicze czekają na decyzję rządu w sprawie przetargu na śmigłowiec bojowy dla polskich sił zbrojnych. MON zamierza przeznaczyć ponad 4 mld zł na zakup około 120 helikopterów szturmowych.
Na zapytania ofertowe polskiego rządu w sprawie wyboru śmigłowca dla armii odpowiedziały: amerykański koncern Bell Helikopter Textron, włoska Finmeccanica Company Agusta, amerykański Boeing oraz francuski Eurocopter.
Z Teksasu do Polski
— Warunkiem udziału w przetargu jest dokapitalizowanie firmy oraz przeniesienie części produkcji helikopterów szturmowych do naszych zakładów — mówi Jan Mazur z PZL Świdnik.
Obecnie trwa restrukturyzacja przedsiębiorstwa. Jednym z jej założeń jest dostosowanie profilu produkcji do potrzeb rynku, wynikających ze współpracy z zachodnim producentem.
— Z tego typu kooperacji w 1999 r. pochodziło 20 proc. przychodu, czyli około 30 mln zł. W roku 2000 planujemy zwiększenie udziału przychodów z tego tytułu do 40 mln zł — twierdzi Jan Mazur.
Proces restrukturyzacji ma się zakończyć prywatyzacją zakładów z udziałem inwestora zagranicznego, który wygra przetarg na kontrakt z polskim rządem.
— Jeżeli Bell Helicopter zwycięży w przetargu, to produkcję śmigłowca Super Cobra przeniesiemy z Teksasu do Świdnika — zapowiada Donny Atkins, dyrektor Bell Helicopter Textron na Europę.
Bell Helicopter zamierza także zainwestować ponad 400 mln zł w PZL w Świdniku.
Program na 20 lat
Włosi oferują firmie udział w projektowaniu i rozwoju śmigłowca AB139. Polsko-włoska współpraca obejmowałaby 20-letni program wspólnych przedsięwzięć.
Strategiczne partnerstwo z polskim przemysłem w dziedzinie produkcji na rzecz lotnictwa i innych dziedzin obronności po wygraniu przetargu, proponuje francuski Eurocopter, jako spółka córka Konsorcjum European Aerospace Defense Space Company. Konsorcjum, do którego należą przedsiębiorstwa z Francji, Niemiec i Hiszpanii, działa w obszarze przemysłu lotniczego, obronnego i kosmicznego. Zamierza ono przyłączyć zakład w Świdniku do grupy firm prowadzących prace przy budowie helikopterów.
— Dla nas Polska nie jest klientem. Chcemy, aby w europejskim przemyśle zbrojeniowym stała się partnerem — zaznacza Didier Simon, dyrektor marketingu firmy Eurocopter.
Eurocopter w PZL Świdnik zamierza produkować części do oferowanego polskim siłom zbrojnym U-Tigera. Francuzi chcą też brać udział w produkcji innych śmigłowców.
— Według naszych założeń, Świdnik zostanie producentem helikopterów i będzie miał możliwość rozwijania produkcji zgodnie z profilem działalności. Chcielibyśmy pracować tam nad nowymi technologiami, które wprowadzalibyśmy np. do Sokoła. Mógłby się on stać naszym wspólnym produktem — uważa Didier Simon.
— Dla nas nie jest istotne, która z firm przejmie zakłady w Świdniku. Chcemy, by firma mogła kontynuować swoją dotychczasową działalność, a także by Sokół stał się jednym z produktów sprzedawanych przez przyszłego właściciela — mówi Jan Mazur.
Tajemnica wojskowa
Zachodnie koncerny zbrojeniowe cierpliwie czekają na decyzję polskiego rządu. Jednak stanowisko Ministerstwa Gospodarki, które często przekłada ostateczny termin wyboru inwestora strategicznego, wciąż pozostaje nieznane.