PZU albo stanowisko

Łukasz Świerżewski
opublikowano: 2001-01-31 00:00

PZU albo stanowisko

Minister skarbu Andrzej Chronowski zapowiada, że zapewne poda się do dymisji, jeżeli przegra wytoczony przez siebie proces przeciwko mniejszościowym akcjonariuszom PZU, czyli konsorcjum Eureko/BIG BG. Szef resortu chce, aby sąd unieważnił podpisaną umowę prywatyzacyjną, ponieważ daje ona zbyt dużo władzy w spółce prywatnym inwestorom i narusza interes Skarbu Państwa.

Jak widać, determinacja Andrzeja Chronowskiego narasta. Najpierw deklarował, że złożył do sądu wniosek o unieważnienie umowy tylko po to, by sprawdzić, czy dalej ona obowiązuje. Wkrótce jednak wiceminister Aldona Kamela-Sowińska, odpowiedzialna w resorcie za PZU, stwierdziła, że w gruncie rzeczy nic by się nie stało, gdyby sąd umowę unieważnił — zawsze przecież znajdzie się nowy inwestor. Teraz już minister Chronowski deklaruje, że poda się do dymisji, jeśli sąd umowy nie unieważni. Czyli — albo ja, albo konsorcjum Eureko-BIG BG.

Rodzi się pytanie, co lub kto sprawia, że minister tak radykalizuje się w sprawie PZU. Przecież to ten sam resort ręką ministra Emila Wąsacza podpisał umowę z konsorcjum. Emil Wąsacz twierdził nawet, że to jego najlepsza prywatyzacja. Wtedy umowa nie naruszała interesów Skarbu Państwa, a nie zmieniła się od tego czasu.

obecny minister twierdzi, że konsorcjum oszukało jego poprzednika i kupiło akcje PZU, aby chronić akcjonariat BIG BG, nie zaś rozwijać towarzystwo. Niezrozumiałe jest już jednak, dlaczego oszukany Emil Wąsacz pod koniec swojego urzędowania zawarł z inwestorami porozumienie i chyba nie czuł się tak bardzo wystawiony do wiatru... A teraz jego następca czuje się tak oszukany, że mówi „oni albo ja”.

W sprawie PZU jest zbyt wiele niejasności. Emil Wąsacz, Andrzej Chronowski i Ernst Jansen, szef Eureko od spraw polskich, winni są nam wyjaśnienia.