Czwartkowa sesja na Wall Street zakończyła się wyznaczeniem nowych szczytów wszechczasów, a notowania kontraktu terminowego na S&P 500 docierają do 4020 pkt. W Wielki Piątek parkiety Starego Kontynentu już nie pracują. W USA sesji nie ma, a godziny notowania kontraktów terminowych są mocno skrócone.
Gdyby nie publikacja marcowych danych z amerykańskiego ryku pracy, można by powiedzieć, że dzisiejsza sesja upłynie pod znakiem przedświątecznego marazmu. Raport NFP ma jednak szansę zdynamizować dziś sytuację na rynku. Dane z USA w przeważającej mierze zaskakują in plus w ostatnich tygodniach, co jest wynikiem stopniowego odmrażania gospodarki w wyniku postępującej szybko kampanii szczepień. Indeks ISM dla amerykańskiego przemysłu wzrósł w marcu do najwyższego poziomu od 37 lat i wyniósł 64.7 pkt. wobec oczekiwanych 61.3 pkt. Sama publikacja w większym stopniu wsparła sytuację na Wall Street niż pomogła dolarowi. Jeśli jednak również dziś bylibyśmy świadkami pozytywnej niespodzianki oczywiście powinno utwierdzać to byczo nastawionych inwestorów w przekonaniu do kupowania akcji w nadziei na silniejsze odbicie gospodarki, ale może również pomóc amerykańskiej walucie.