W ostatni giełdowy dzień miesiąca, czyli w piątek 30.07 giełdy akcji były pod wpływem publikowanego po czwartkowej sesji raportu miesięcznego i prognoz Amazon.com. Inwestorzy byli bardzo niezadowoleni, bo spółka ta opublikowała niższe od oczekiwań przychody i zapowiedziała dość słabe wyniki w trzecim kwartale. Akcje staniały o 7,5%.
Można powiedzieć, że był to swoisty sygnał ostrzegawczy – jak już ludzie wrócą do pracy i skończą się środki pomocowe to wyniki spółek FAANG nie będą tak znakomite. Pewnym ostrzeniem było też to, że oferta publiczna (IPO) spółki Robinhood Markets (to ta, która oferuje handel bez prowizji, co przyciągnęło setki tysięcy graczy) sprzedała się w dolnym limicie oferowanego przedziału cen (38-42 $), a jej pierwsza sesja w czwartek 29.07 zaowocowała przeceną o osiem procent.
To wszystko psuło nieco w piątek nastroje w Europie, ale nie tak znowu mocno, bo indeksy co prawda spadły, ale były to zniżki około półprocentowe. W USA też nie było już kończącego miesiąc windows dressing - indeksy spadły. S&P 500 stracił 0,54%, a NASDAQ 0,71%. W Polsce WIG20 też dopasował się do reszty rynków i w piątek stracił 0,54%.
W poniedziałek nastroje przed wejściem Amerykanów do gry były już znowu dobre. Owszem, pisano dużo o tym, ze indeks PMI dla przemysłu chińskiego spadł do poziomu 50,3 pkt., czyli do poziomu niewidzianego od 15 miesięcy (z 51,3, a oczekiwano 51,1 pkt.), ale nastroje od rana były bardzo dobre. Pocieszano się tym, że władze chińskie rozpoczęły dyskusję z USA na temat IPO ich spółek w Stanach, co podnosiło chińskie indeksy. Cieszono się też tym, że w USA senatorowie pracowali nad pakietem dla infrastruktury o wartości 1 bln USD, który może zostać przyjęty przez Kongres w kolejnych dniach tygodnia.
Lekceważono zarzuty USA w stosunku do Iranu. Stany oskarżyły formalnie Iran o czwartkowy atak u wybrzeży Omanu na powiązany z Izraelem tankowiec, który to atak skutkował śmiercią pracownika z Rumunii i z Wlk. Brytanii. USA po prostu ruszyły za Izraelem, który pierwszy oskarżył Iran. Nawet dla laika wyglądało to co najmniej dziwnie i bardziej jako prowokację anty-irańską mającą na celu zawarcie umowy USA – Iran. Zresztą umowa ta nie jest już nawet w powijakach.
Rynek ropy ten czynnik zlekceważył – w poniedziałek ropa taniała i to taniała potężnie – po wejściu Amerykanów do gry cena baryłki spadła o ponad 3,5%. Znowu zaczęło się mówić o wariancie delta wirusa, o chińskim spowolnieniu, które może wyprzedzać spowolnienie europejskie i amerykańskie i w tym kontekście o gorszych od oczekiwań danych publikowanych w USA.
Giełdom europejskim pomagały publikowane przed sesją dane niemieckie. Sprzedaż detaliczna w lipcu drugi miesiąc z rządu wzrosła o ponad cztery procent (dokładnie 4,2% m/m – oczekiwano 2%). Poza tym ostateczne dane o indeksach PMI dla sektora przemysłowego zostały zweryfikowane w górę. Skorzystał na tym francuski CAC-40 rosnąc od blisko jeden procent, ale niemiecki XETR DAX zakończył sesję kosmetycznym jedynie wzrostem. Podobnie zachował się polski WIG20 – dobry początek, potem spadek do poziomu neutralnego, cała sesja to balansowanie wokół tego poziomu i neutralne zamknięcie. Dużo lepiej zachowały się indeksy mniejszych spółek – mWIG40 i sWIG80 całkiem mocno zyskały.
Bardzo podobnie do naszego WIG20 zachował się rynek amerykański. Też początek był niezły, a potem mocno taniejąca ropa i szybki spadek rentowności obligacji zaczęły bykom na rynku akcji szkodzić. Sesja zakończyła się spadkiem indeksu S&P 500 o 0,18% i neutralną końcówką NASDAQ.
Znowu zaczęła się przebijać teza mówiąca o tym, że drożejące obligacje (spadające rentowności) zapowiadają pogorszenie koniunktury gospodarczej, co ma zmusić Fed do rezygnacji z zaostrzenia polityki monetarnej. Według mnie zachowanie rynku obligacji o niczym nie świadczy. Działa nań jedynie magia wypowiedzi ludzi Fed, którzy swoimi słowami kontrolują krzywą rentowności.
Można powiedzieć, że było to dość nietypowe rozpoczęcie nowego miesiąca, ale sygnalizujące, że dla rynku akcji sierpień (do sympozjum Fed w Jackson Hole 26-28.08) może być trudny, co nie znaczy, że spadkowy, bo trudno będzie zabić amerykański obóz byków. We wtorek rano kontrakty na amerykańskie indeksy znowu rosły, co oczywiście o niczym nie świadczy, bo Amerykanie jeszcze spali.
Link do komentarza tygodniowego:
https://iwealth.pl/sezon-raportow-kwartalnych-sie-konczy-i-co-dalej/
