Reaktywacja upadłego

Wiktor Szczepaniak
opublikowano: 2005-03-03 00:00

Jest szansa, że po prawie rocznym przestoju w upadłych zakładach znów ruszy produkcja. O ich zakup rywalizuje trzech inwestorów.

Sytuacja największych na Pomorzu Środkowym zakładów mięsnych zmieniała się w ostatnich latach jak w kalejdoskopie.

W końcu jednak w kwietniu ubiegłego roku produkcja stanęła, a w lipcu sąd ogłosił upadłość likwidacyjną.

Światełko w tunelu

Wiele wskazuje jednak na to, że wkrótce uda się ją przywrócić. Sąd zgodził się na sprzedaż majątku firmy przez syndyka z wolnej ręki.

— Prowadzę rozmowy z dwoma inwestorami zainteresowanymi nabyciem całego zakładu. Trzeci inwestor złożył ofertę na jego część produkcyjną — mówi Zdzisław Pawłowski, syndyk PPM Agrosu Koszalin.

Jego zdaniem, wszystko powinno rozstrzygnąć się do końca kwietnia. Nie chce jednak ujawnić tożsamości inwestorów. Ujawnia tylko, że jeden jest duński i chce przekwalifikować zakład na przetwórnię ryb. Drugi jest polski i chce kontynuować przetwórstwo mięsa. Trzeci — zainteresowany tylko jego częścią produkcyjną — to niemiecki biznesmen pochodzenia kurdyjskiego, zainteresowany produkcją mięsa na kebab.

Syndyk zapewnia, że najpierw spróbuje sprzedać zakład w całości. Aby dostosować go do norm unijnych, brakuje tylko 4-5 mln zł. Firma ma jednak ponad 300 wierzycieli, a jej zadłużenie sięga 20 mln zł.

Walka o odszkodowanie

Od końca 2003 r. Agros Koszalin procesuje się z poprzednim właścicielem — Agrosem Holding. Domaga się 15 mln zł odszkodowania z tytułu strat spowodowanych wniesieniem do koszalińskiej firmy w 1999 r. dwóch nierentownych oddziałów holdingu — Chłodni Koszalin i Agrolasu. W ostatnim czasie sytuację Agrosu Koszalin badał nawet NIK. Wkrótce powinien ukazać się raport z kontroli.

Okiem eksperta

Zostaną tylko najsilniejsi

To nie koniec upadłości w branży mięsnej. Konkurencja zaostrza się, a rentowność branży utrzymuje się na niskim poziomie — średnio 1-1,5 proc. Branża dźwiga ogromne koszty inwestycji związanych z dostosowaniem do norm unijnych. Nie sprzyja jej silny złoty. W takich warunkach wytrzymają najsilniejsi i najbardziej efektywni.

Przemysław Chabowski szef Polskiego Związku Producentów, Eksporterów i Importerów Mięsa