W poniedziałek złoty był mocny tylko wczesnym rankiem. Począwszy od otwarcia handlu na krajowym rynku międzybankowym o godz. 9:00 obserwowaliśmy konsekwentne osłabianie się naszej waluty. W pewnym momencie (około godz. 14) za euro płacono nawet 4,13 zł (to 5 groszy więcej, niż rano).
To wynik pewnej niepewności na rynkach akcji po silnych wzrostach z piątku (pojawia się coraz więcej głosów mówiących o głębszej korekcie), a także informacji z naszego regionu. Produkt krajowy brutto dla Łotwy spadł w II kwartale o 19,6 proc. r/r, czyli więcej niż w poprzednim okresie (-18 proc. r/r). Inwestorzy odnotowali też wypowiedzi przedstawicieli Międzynarodowego Funduszu Walutowego na temat Rumunii, gdzie w tym roku PKB może spaść o 8-8,5 proc. r/r, a deficyt przekroczyć 7 proc. PKB. Przypomnijmy, iż w marcu kraj ten otrzymał pomoc finansową w kwocie 20 mld EUR.