Franczyzowa sieć Recman to już 80 salonów mody męskiej. W zeszłym roku urosła o dziewięć lokalizacji, a w tym otwarto już trzy nowe sklepy, w CH Ferio w Koninie, Millenium Hallu w Rzeszowie i krakowskim Designer Outlecie. Kolejne są w przygotowaniu. Spółka celuje głównie w duże ośrodki miejskie, takie jak Poznań, Katowice i Trójmiasto, ale interesują ją też mniejsze miejscowości. Największy potencjał widzi w województwach pomorskim, kujawsko-pomorskim i śląskim.
– Skupiamy się na lokalizacjach w centrach handlowych, choć nie wykluczamy także ulic handlowych w miastach powyżej 50 tys. mieszkańców, o ile spełniają nasze wymagania biznesowe. Ważnym kryterium jest powierzchnia salonu, która powinna wynosić przynajmniej 80-100 m kw. – mówi Roman Tulwin, prezes Recmana.
Twórca marki, specjalizującej się głównie w produkcji garniturów i marynarek, podkreśla, że rozwój sieci powinien być stabilny, a decyzje muszą być podejmowane rozważnie, ponieważ koszt jednego otwarcia to średnio 400–500 tys. zł. Informuje, że w najbliższych latach skala ekspansji będzie uzależniona od dostępności atrakcyjnych lokalizacji i potencjału zakupowego poszczególnych aglomeracji.
– Na rynku wciąż jest niewykorzystany potencjał, zarówno w kanale stacjonarnym, jak i online. Rozmawiamy z galeriami handlowymi w całym kraju i oferujemy franczyzobiorcom nie tylko wsparcie operacyjne, ale też konkretne, dobrze przeanalizowane propozycje lokalizacji – podkreśla Roman Tulwin.
Na razie Recman koncentruje się wyłącznie na rynku krajowym. Ekspansji zagranicznej nie wyklucza, ale nie jest to plan na najbliższy czas. Podobnie jak ewentualny skokowy rozwój poprzez przejęcia. Jeżeli jednak pojawią się okazje rynkowe, firma jest otwarta na ich analizę.
Aplikacja w drodze
Jednym z filarów strategii firmy jest rozwój cyfrowych kanałów sprzedaży. W zeszłym roku ruszyła nowa wersja e-sklepu. Serwis został zoptymalizowany pod kątem urządzeń mobilnych. Uproszczony interfejs skraca proces zakupowy i zmniejsza odsetek porzuconych koszyków.
Na liście tegorocznych priorytetów jest natomiast uruchomienie aplikacji mobilnej wspierającej program lojalnościowy Recman Club. Prace są na zaawansowanym etapie. Narzędzie ma umożliwić bardziej precyzyjną komunikację z klientami oraz lepsze zarządzanie ich aktywnością zakupową.
– Choć rozwój sektora e-commerce stanowi ogromną szansę, to konkurencja w zakresie ceny, szerokości oferty oraz doświadczeń zakupowych jest duża – przyznaje prezes Recmana.
Dlatego firma inwestuje w zaplecze technologiczne. Testowane są rozwiązania oparte na sztucznej inteligencji, które mają poprawić efektywność procesów operacyjnych oraz zwiększyć precyzję dopasowania oferty produktowej.
Na przyszły rok zaplanowano rebranding. Obejmie on zarówno unowocześnienie identyfikacji wizualnej, jak też zmiany w wyglądzie i układzie salonów.
– Każdy z tych projektów jest elementem większej całości, czyli długoterminowej strategii zwiększania konkurencyjności marki – tłumaczy Roman Tulwin.
Jakość szyta na miarę
Zeszły rok Recman zakończył z przychodami netto na poziomie 92 mln zł (+13 proc. r/r) i około 3 mln zł zysku operacyjnego (-15 proc. r/r).
– Pierwsze miesiące 2025 r. przebiegają zgodnie z założeniami. Liczymy na utrzymanie planowanej sprzedaży i poprawę efektywności operacyjnej – mówi Roman Tulwin.
– Budujemy przewagę w jakości wykonania i ograniczonej, ale rozpoznawalnej kolekcji. Regularnie pojawiamy się na targach branżowych, m.in. Pitti Uomo we Florencji, śledząc kierunki rozwoju rynku odzieżowego – podkreśla prezes Recmana.
Wskazuje, że wśród mężczyzn rośnie zainteresowanie odzieżą, która zapewnia codzienny komfort i swobodę ruchów. Dotyczy to zarówno produktów w stylu casual, jak i formalnych. Obserwowany trend to luźniejsze fasony i tkaniny o większej elastyczności.
– Wyróżnia nas to, że jednym z elementów naszej oferty jest szycie na miarę. Pozwala to lepiej odpowiadać na indywidualne potrzeby klientów, zarówno pod względem dopasowania stroju do sylwetki, jak i preferencji estetycznych. Produkcja odbywa się w naszym własnym zakładzie w Suwalskiej Specjalnej Strefie Ekonomicznej, co umożliwia pełną kontrolę procesu i zachowanie standardów – zaznacza Roman Tulwin.
Rynek eleganckiej mody męskiej w Polsce, obejmujący garnitury, koszule, marynarki i akcesoria, w którym działają m.in. VRG, Recman, Lancerto czy Pako Lorente, to nisza, określana jako segment odzieży formalnej. Według dostępnych szacunków jego wartość w 2024 r. wyniosła ok. 1–1,5 mld zł, co stanowiło 2–4 proc. całego rynku odzieżowego w Polsce. Dynamika wzrostu jest umiarkowana. W ostatnich latach było to 2–4 proc. rocznie, jednak popyt nie powrócił do poziomów sprzed pandemii.
Segment ten cechuje duża konkurencja – zarówno między rodzimymi markami, jak i ze strony sieciówek oferujących odzież formalną w niższych cenach. Wciąż istnieje potencjał rozwoju, szczególnie jeśli chodzi o szycia na miarę, ubrania półformalne i segment premium.
Na kondycję rynku wpływają m.in. sytuacja gospodarcza, w tym inflacja i siła nabywcza konsumentów, zmiany stylu życia i modelu pracy, takie jak casualizacja i praca zdalna, a także sezonowość oraz okazjonalność zakupów związanych ze ślubami czy innymi wydarzeniami okolicznościowymi. Firmy muszą elastycznie dostosowywać ofertę i komunikację do zmieniających się preferencji konsumentów, by utrzymać rentowność w tym wymagającym, choć stabilnym segmencie.