Sejm odrzucił wniosek o rozwiązanie parlamentu. Tymczasem minister finansów uważa, że rząd nie przetrwa do końca kadencji, a wdrożenie reformy finansów publicznych zależy głównie od Platformy Obywatelskiej. Wczoraj ujawnił kolejne jej szczegóły.
Grzegorz Kołodko, minister finansów, twierdzi, że rząd mniejszościowy nie przetrwa do końca obecnej kadencji. Nie sprecyzował jednak, jak postrzega możliwy rozwój sytuacji politycznej.
Sejm odrzucił wczoraj wniosek Ligi Polskich Rodzin, by rozwiązać parlament. Przeciw była koalicja SLD-UP i Platforma Obywatelska (PO). Teraz koalicja będzie musiała szukać sojuszników, by wdrożyć proponowaną przez ministra finansów reformę finansów publicznych. Grzegorz Kołodko liczy, że do poparcia go uda się przekonać posłów PO.
— Jeśli rząd przyjmie mój program, a zapewne tak zrobi, będzie to dopiero początek prac nad naprawą finansów publicznych. Zmiany dotyczyć będą ponad 117 ustaw. Jedyną szansą na wsparcie w parlamencie jest PO — powiedział wczoraj minister Kołodko podczas internetowej dyskusji z zagranicznymi dziennikarzami.
Minister finansów ujawnił też kolejne szczegóły projektu. Szacuje, że w budżecie na przyszły rok może zabraknąć około 10 mld zł w związku ze zobowiązaniami Polski wobec UE. Stąd m.in. dążenie do porozumienia z NBP, aby wykorzystać część rezerw walutowych.
— Nie ma potrzeby utrzymywać tak wysokiego poziomu rezerw walutowych i jednocześnie tak dużej rezerwy rewaluacyjnej. Rozmawiamy o tym, mimo iż niektórym może się to wydawać mission impossible — twierdzi minister.
Dodaje, że zdobycie dodatkowych środków w sposób inny niż bezpośrednie zadłużanie się Skarbu Państwa jest też konieczne, aby uniemożliwić wzrost długu publicznego.
Minister zaznaczył, że obniżka stawek podatkowych zależeć będzie od sposobu podziału środków z samorządami terytorialnymi. Jeśli rząd podejmie decyzję o zwiększeniu udziału samorządów w dochodach podatkowych, by zwiększyć ich możliwości wykorzystania środków UE, redukcja stawek może być trudna.
— Nie rozważam podwyżki podatków dla osób więcej zarabiających. Problemem jest to, czy w wypadku rezygnacji z ulg i zwolnień korzyści podzielić między samorządy czy przeznaczyć na redukcję stawek — mówi minister Kołodko.
Jego zdaniem, rolnicy powinny płacić podatek dochodowy, ale nie w takim kształcie, jak pracownicy najemni.