Studia przypadków Grecji, Portugalii, Hiszpanii, Włoch, Estonii czy Węgier niosą jeden czytelny przekaz. Bez redukcji długu publicznego, niższych podatków i reform systemowych uwalniających cały rynek nie można liczyć nie tylko na wzrost, ale nawet na utrzymanie obecnego poziomu gospodarki. Nie można też liczyć na pomoc i wsparcie Unii Europejskiej, Międzynarodowego Funduszu Walutowego i innych instytucji. Reformy i pozytywne zmiany mogą być tylko przeprowadzone samodzielnie przez poszczególne państwa.
Węgry pod kierownictwem premiera Victora Orbana stanowią ważny głos dla Europy. Pakiet reform gospodarczych obejmujących m.in. podatek liniowy PIT, niższy podatek CIT dla przedsiębiorstw, konsekwentną redukcję długu publicznego, dowodzi, że na poziomie narodowym mamy wiele do zrobienia. Zmiany w gospodarce są połączone z systemową przebudową państwa realizowaną wbrew narracji europejskiej. Idea wolnego narodu oraz duma z tradycji i historii to obszar, na którym odzyskuje się demokrację na Węgrzech. Stara Europa obarczona na przykładzie Grecji zarzutem europejskiego neokolonializmu powinna uszanować i wyciągnąć wnioski z przebudzenia Węgrów. Natomiast Polska i inne kraje unikające reform nie powinny czekać na osiągnięcie dramatycznych wskaźników gospodarczych. Dług publiczny w Polsce od 2008 r. systematycznie rośnie, osiągając w ubiegłym roku poziom 56 proc. PKB. W okresie 4 lat dług wzrósł o ponad 9 proc. Węgry, zachowując podobną dynamikę wzrostu długu publicznego po 8 latach (w 2002 r. ich dług wynosił 56 proc. PKB), zadłużyły się do 81 proc. PKB, doprowadzając kraj do gospodarczej ruiny. Już teraz Polska odnotowuje po Węgrzech najgorsze wskaźniki gospodarcze w Europie Środkowo-Wschodniej. Różnica jest taka, że Węgrzy czy Estończycy szybko przebudowują i reformują kraj, a my udajemy, że jesteśmy dalej zieloną wyspą.
Nie może być mowy o europejskim projekcie reform, które są narzucane przez oderwaną od rzeczywistości Brukselę, czy inne instytucje międzynarodowe.
Przykład małej Grecji musi dać do myślenia. Tylko reformy wprowadzane samodzielnie przez poszczególne państwa mogą działań na rzecz wspólnego europejskiego projektu. Dlatego warto uznać odwagę reformatorską Węgier jako próbę przekierowania Europy w kryzysie na tory rozwoju i dobrobytu.
MARCIN NOWACKI
Związek Przedsiębiorców i Pracodawców