Na Ukrainie pomogli Kredobankowi, w Argentynie — Kopeksowi i Bumarowi, a w Peru i Brazylii — firmom, które mimo złożenia najlepszej oferty w przetargu nie zostały wybrane. Urzędnicy Ministerstwa Spraw Zagranicznych wspomagali polski biznes w 2012 r. aż tysiąc razy, o 400 więcej niż w 2011 r.
— To sygnał, że rośnie zaufanie firm do dyplomatów i coraz więcej polskich firm interesujesię rynkami zagranicznymi — uważa Beata Stelmach, wiceminister spraw zagranicznych odpowiedzialna za dyplomację ekonomiczną. W 2012 r. resort zabrał z misjami gospodarczymi 250 firm. W bazie ma już 600 przedsiębiorców, którzy liczą na wsparcie rządu.
— Na bieżąco także informujemy firmy o odbywających się na świecie przetargach, o których dowiadujemy się od naszych ambasad — mówi Beata Stelmach. W tym roku MSZ chce koncentrować się na projektach poza Europą — w Azji, Ameryce Południowej i Afryce. W tym ostatnim kraju za obiecujące uważa Nigerię, Gwineę i Angolę.
— Organizowaliśmy spotkania dla firm zainteresowanych tymi krajami. Dla 40 przygotowujemy seminarium, następnie misję handlową — wyjaśnia wiceminister. Sektory priorytetowe dla MSZ to energetyka, w tym zielonetechnologie, wydobywczy i usług górniczych, infrastruktura i transport, stoczniowy i offshore oraz usługi finansowe.
— W przypadku gazu łupkowego jest to głównie lobbing w Brukseli, która chce zwiększać bariery. W naszym interesie jest, by się one nie pojawiały — mówi wiceminister Stelmach. Resort prowadzi też program, w ramach którego Polska przekazuje Rosji, organizatorowi piłkarskich mistrzostw w 2018 r., doświadczenia z EURO 2012.
— Zapraszamy polskie firmy, które chcą zaoferować produkty i usługi za wschodnią granicą. Tworzymy katalog, który przekażemy rosyjskim partnerom — dodaje Beata Stelmach.