Restrukturyzacje: co przyniesie przyszły rok

Sylwia WedziukSylwia Wedziuk
opublikowano: 2025-01-01 20:00

Coraz więcej przedsiębiorców stawia na naprawę. Liczba postępowań restrukturyzacyjnych w nowym roku może wzrosnąć o 20 proc.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • Ile restrukturyzacji wszczęły w tym roku polskie firmy?
  • Jak szybko rośnie ich liczba?
  • Jak restrukturyzacja wpłynęła na sytuację w upadłościach?
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Do końca listopada tego roku restrukturyzację rozpoczęło 4117 przedsiębiorców. W całym 2023 r. ich liczba wyniosła 4130, w 2024 r. ten rekord zostanie pobity – wynika z analizy wywiadowni MGBI.

Bez efektu kuli śnieżnej

Wzrost zainteresowania restrukturyzacją widać też w liczbie składanych wniosków o wszczęcie takiego postępowania. W 2024 r. było ich ok. 30 proc. więcej niż rok temu. W 2025 r. chętnych do wszczęcia takiego postępowania dalej będzie przybywać.

– W nowym roku prognozujemy wzrost liczby restrukturyzacji na poziomie 20-25 proc. To efekt rosnącej świadomości przedsiębiorców oraz udoskonalania procedur restrukturyzacyjnych w Polsce – zauważa Patryk Kruczek, adwokat i doradca restrukturyzacyjny z kancelarii Kruczek+Partnerzy.

Dodaje, że restrukturyzacja, przeprowadzona odpowiednio wcześnie i we współpracy z odpowiednimi specjalistami, pozwala firmom odzyskać stabilność finansową i uniknąć upadłości. Dzięki popularności tego procesu sytuacja firm stojących na krawędzi bankructwa wygląda w Polsce dużo lepiej niż w innych krajach. Z analiz Allianz Trade wynika, że 2024 r. jest rekordowy pod względem niewypłacalności dużych firm na świecie. Natomiast w Polsce takich przypadków jest niewiele.

– W odróżnieniu od niemalże całego świata, a zwłaszcza Europy Zachodniej, w naszym kraju niewypłacalne są przede wszystkim małe firmy. Natomiast wśród dużych podmiotów niewypłacalność pojawia się sporadycznie. Pomimo tego, że co miesiąc notujemy nad Wisłą między 300 a 400 niewypłacalnych firm, to tych zauważalnie większych z reguły jest kilka – mówi Sławomir Bąk, członek zarządu do spraw oceny ryzyka Allianz Trade.

Dodaje, że to dzięki elastycznej restrukturyzacji, która zamiast zamrażania obowiązków i procedur niewypłacalności pozwala rozbrajać problemy z płynnością u źródła, w poszczególnych firmach, bez reperkusji w postaci efektu kuli śnieżnej, tak jak jest w innych krajach.

– W Polsce nie ma efektu domina. Póki co problemy jednych firm nie wpływają bezpośrednio na kolejne, ale z drugiej strony masowo znikają odbiorcy, przede wszystkim w handlu i w transporcie – mówi Sławomir Bąk.

Stabilizacja bankructw

Ekspert Allianz Trade tłumaczy, że to efekt koncentracji, któremu sprzyja ograniczony popyt, a jednocześnie równie mocno spadająca rentowność firm - z powodu kosztów pracy i energii. Nie zawsze ogranicza się ona tylko do najmniejszych firm. Generalnie już nieco większa skala działalności niż lokalna wymaga konkurowania oraz wychodzenia poza najbliższy rynek.

– Widać to chociażby w budownictwie, gdzie kwestie koniunktury branżowej związane z przepływem pieniędzy na inwestycje, a raczej ich brakiem, uderzały w coraz większe firmy. Obserwowaliśmy to jesienią. Niewypłacalne były może nie te największe, międzynarodowe holdingi budowlane, które zgromadziły portfolio zleceń i mogą przeczekać okres posuchy, ale jednak firmy liczące się w skali lokalnej czy ponadregionalnej, będące nierzadko jednymi z głównych podwykonawców dużych kontraktów – zwraca uwagę Sławomir Bąk.

Wywiadownia MGBI podsumowuje, że w 2024 r. wzrost liczby postępowań restrukturyzacyjnych znacząco wpłynął na stabilizację liczby upadłości.

– To pokazuje, że restrukturyzacja jest rzeczywiście efektywnym narzędziem – mówi Patryk Kruczek.