Jeśli Jan Maria Rokita mówi, że chce jednostronnie wprowadzić w Polsce euro, wiadomo, że w osądzie publicznym pozostanie, że jest on za Europą. I nie ma wątpliwości, jakie jest jego stanowisko w kwestii nie tylko waluty europejskiej. Hasło o Nicei zejdzie na plan dalszy. Brawo!
Jeśli Jarosław Kaczyński sugeruje, że być może są teczki w Moskwie na urzędującego prezydenta, wiadomo, że w osądzie publicznym pozostanie, że PiS i Kaczyńscy wiodą prym w walce z komunizmem. Teraz i LPR, i ROP będą musiały się ostro nabiedzić, aby im tę palmę pierwszeństwa wyrwać. Brawo!
Jeśli Marek Borowski chce powołać ponadpartyjną Ligę Antykorupcyjną, i zaprasza do jej tworzenia wszystkie partie, wiadomo, że w osąd publiczny wryje się świadomość, że nowa lewica Borowskiego to nie to samo co SLD. To nowoczesna, uczciwa, otwarta na inne ugrupowania partia, do tego walcząca z korupcją. Brawo!
Politycy zobaczyli, jak funkcjonuje marketing polityczny. I jakie efekty osiąga się stosując proste chwyty. W rozpędzającej się machinie wyborczej — wyborów parlamentarnych, prezydenckich i referendum — jeszcze wiele zobaczymy. Gospodarka musi to wytrzymać. W planach biznesowych niezbędne jest natomiast uwzględnienie Roku Bałwana.
Eryk Mistewicz specjalista marketingu politycznego