Roman Jagieliński: Rolnictwo potrzebuje przemian strukturalnych
JEDYNA DROGA: W polskim rolnictwie musi rosnąć wydajność pracy i produktywność czynników wytwórczych — twierdzi Roman Jagieliński. fot. ARC
Sprawy polskiego rolnictwa nie idą dobrze. Zerwanie rozmów o liberalizacji handlu rolnego z UE źle wróży, zwłaszcza że kraje ubiegające się wespół z Polską o członkostwo w Unii mają negocjacje w tej sprawie już za sobą. Istnieje obawa, że nasze i tak skromne miejsce na europejskim rynku rolnym może zostać zajęte. Brakuje polityki proeksportowej. W polityce interwencyjnej instrumenty podtrzymujące słaby rynek mają przewagę nad strukturalnymi.
WSZYSTKO TO ma znaczenie przynajmniej z pięciu powodów:
- Rynek rolny w Polsce jest bardzo słabo zorganizowany.
- Konkurencyjność przemysłu rolno-spożywczego również jest słaba. Polska nie ma żadnego produktu rolnego, który mógłby stać się lokomotywą eksportu.
- W zarządzaniu firmami popełniane są powtarzające się błędy.
- Polska przeznaczała w latach 1986-96 na wspieranie rolnictwa średnio aż 4 proc. PKB. Czyż nie znaczy to, że interwencja była źle adresowana?
- Pogłębia się niezadowolenie rolników, niezależnie od ich udziału w rynku.
TRUIZMAMI są twierdzenia, że polskie rolnictwo potrzebuje przemian strukturalnych, że musi rosnąć wydajność pracy i produktywność czynników wytwórczych. Pomocny w tym ma być program SAPARD — instrument wspierania rozwoju obszarów wiejskich. Będzie nim objęta m.in. modernizacja przedsiębiorstw przemysłu rolno-spożywczego w branży mięsnej, mleczarskiej, owocowo-warzywnej i rybnej (cukrownie — niestety nie), bowiem w tych dziedzinach najbardziej odstajemy od rygorów UE. Z symulacji wynika, że nastąpią m.in. istotne zmiany wysokości cen produktów rolnych, co z nową ostrością postawi problem opłacalności.
FAKT, że program SAPARD w roku 2000 nie ruszy, nie jest specjalnym zmartwieniem, jeśli uświadomimy sobie, że: procedury nie są przygotowane; brak jasnych kryteriów, które przedsiębiorstwa będą mogły ubiegać się o środki pomocowe; nie są przygotowane instytucje doradcze i konsultingowe, pomagające przedsiębiorstwom zrozumieć cel programu, przygotować wniosek i zarządzać projektem, aby mogły one osiągnąć właściwe rezultaty, zmieścić się w terminie i nie przekroczyć kosztorysu. Brak także programów stabilizacyjnych, uzupełniających SAPARD i przyspieszających przemiany strukturalne.
WEJŚCIE POLSKI w pierwszy okres przedczłonkowski powinno łączyć się nie tylko z korzyściami wynikającymi z dostępu do funduszy UE, ale z pilną rewizją instrumentów polityki rolnej i przeorientowaniem jej w kierunku polityki strukturalnej. W przeciwnym wypadku okresy przejściowe dla polskiego rolnictwa będą trwały w nieskończoność.