Lider LPR Roman Giertych wykluczył w czwartek możliwość jakiejkolwiek współpracy pomiędzy PiS i LPR. Przywołał środowy artykuł w dzienniku "Fakt", z którego wynika, że Lech Kaczyński jest przeciwny zamykaniu homoseksualistom drogi do zawodu nauczycielskiego.
Lider LPR Roman Giertych wykluczył w czwartek możliwość jakiejkolwiek współpracy pomiędzy PiS i LPR. Przywołał środowy artykuł w dzienniku "Fakt", z którego wynika, że Lech Kaczyński jest przeciwny zamykaniu homoseksualistom drogi do zawodu nauczycielskiego.
Na późniejszej konferencji prasowej mówił, że LPR rozważa wypowiedzenie wszystkich koalicji samorządowych z PiS. Decyzja w tej sprawie miałaby zapaść już po wyborach i będzie uzależniona od tego, czy władze statutowe odetną się od stanowiska L.Kaczyńskiego.
Giertych powiedział, że również współpraca z Samoobroną nie wchodzi w grę.
"Po wczorajszym tekście pana Lecha Kaczyńskiego popierającym homoseksualistów w szkołach dla Ligi Polskich Rodzin rozmowy z PiS są praktycznie niemożliwe. Dla nas sprawa rodziny, wpisana zresztą w naszą nazwę, jest sprawą fundamentalną. Jeżeli ktoś chce nasze dzieci, polskie dzieci uczyć w szkołach przez homoseksualistów, to jest osoba, która z mojego punktu widzenia nie nadaje się na koalicjanta" - powiedział Giertych w radiowej "Trójce".
W opublikowanym w "Fakcie" tekście "Mam ofertę dla lewicy" podpisanym przez Lecha Kaczyńskiego czytamy m.in., że jeśli zostanie on prezydentem, to "ogromna większość elektoratu SLD może spać spokojnie". Inny fragment teksu głosi: "pomysły, by homoseksualistom zamykać dostęp do niektórych zawodów, np. nauczycieli, są mi zupełnie obce. Dostęp będę zamykał co najwyżej przestępcom, pedofilom, niezależnie od ich orientacji seksualnej".
Lech Kaczyński powiedział w środę PAP, że w tekście opublikowanym w dzienniku są błędy wynikające z nieprecyzyjnej autoryzacji. Tłumaczenia lidera PiS nie przekonały jednak Giertycha.
Giertych zaznaczył, że "PiS określił już swoje preferencje wyborcze". "Określił, że wchodzi w koalicję w Platformą Obywatelską. Wczoraj w bardzo znaczącym ideowym tekście zmienił nie tylko pogląd na temat ekonomii, ale również pan Lech Kaczyński przeszedł na lewo, jeżeli chodzi o poglądy w odniesieniu do liberalnych koncepcji obyczajowych. Poparł homoseksualistów w szkołach, wypowiedział się pozytywnie o PRL-u, o feministkach" - dodał.
W środę lider PO Jan Rokita powiedział na konferencji prasowej, że PO ma prawo sądzić, iż PiS zmienia plan polityczny i zaczyna realizować plan o. Tadeusza Rydzyka pod hasłem "zatopić Platformę". "Zatopić Platformę, to znaczy zbudować nowy rząd z poparciem ojca Rydzyka, Romana Giertycha i Andrzeja Leppera" - oświadczył Rokita.
W czwartek odnosząc się do tego lider LPR oświadczył: "Mam wrażenie, że pan poseł Rokita z powodu przedwyborczej gorączki ma trochę zapalenie wyobraźni, dlatego że ja nie słyszałem o takim planie. Po drugie nie słyszałem o tym, żeby był realizowany, a po trzecie - on jest całkowicie nierealistyczny".
Giertych na popołudniowej konferencji prasowej argumentując, dlaczego współpraca LPR z Samoobroną jest niemożliwa, powiedział, że jest to ugrupowanie lewicowe, a program gospodarczy ma "z kosmosu". Powiedział jednak, że wie o rozmowach, jakie toczą się między PiS a partią Andrzeja Leppera.
Pytany, z kim wobec tego LPR zamierza w następnym Sejmie współpracować, Giertych odpowiedział: "Współpracy na szczeblu parlamentarnym z PO, PiS, Samoobroną czy PSL nie wykluczamy". "Liga nie będzie jednak współpracować z tymi ugrupowaniami w ewentualnej koalicji rządowej - dodał.
"Hasło, że LPR jest jedyną alternatywą dla rządu PO i PiS po wyborach, będzie coraz bardziej aktualne. Nie wróżę sukcesu temu rządowi, ten rząd będzie cyrkiem" - ocenił.