W porannym handlu cena baryłki ropy amerykańskiej odmiany WTI opartej o kontrakty terminowe zeszła w pobliże pułapu 78 USD. Z kolei globalny benchmark Brent kwotowany jest już poniżej progu 83 USD/b.
Rynki korektą spadkową reagują na weekendowe dane z Chin, gdzie inflacja konsumencka notuje tylko niewielkie przyspieszenia, a ceny producentów w kwietniu spadały 19-ty miesiąc z rzędu podkreślając słabość popytu.
Z kolei ubiegłotygodniowy wzrost zapasów ropy w amerykańskiej gospodarce. Przy równoczesnych deklaracjach czołowych przedstawicieli tamtejszych władz monetarnych, że stopy procentowe będą musiały pozostać na dłużej na podwyższonych poziomach, sugeruje to niskie przyszłe zapotrzebowanie na paliwa. W obliczu rosnących kosztów życia.
Po stronie podażowej pojawił się jeszcze jeden czynnik przemawiający za niższymi cenami. Mianowicie Irak zakomunikował, ze wystarczająco już obniżył swoje wydobycie ropy i nie wyrazi zgody na dalsze cięcia produkcji w ramach aliansu OPEC+.
Tymczasem Organizacja Krajów Eksportujących Ropę Naftową ma we wtorek przedstawić swoje prognozy rynkowe, zawierające wskazówki dotyczące równowagi globalnej, perspektyw popytu, a także dynamiki podaży. W tym tygodniu ma się także ukazać raport Międzynarodowej Agencji Energetycznej.
Kontrakty terminowe na ropę Brent spadły o 25 centów (0,3 proc.) do 82,54 USD/b, podczas gdy futures na West Texas Intermediate osiągnęły cenę 78,07 USD/b, co oznacza spadek o 19 centów (0,2 proc.)