Śmierć jednego z przywódców Al-Kaidy rozbudziła optymizm inwestorów. Analitycy są jednak zdania, że przyczyna może być inna.
Wczoraj cena ropy silnie zniżkowała, ponieważ informacja o śmierci Abu Musaba Al-Zarkawiego, jednego z przywódców Al-Kaidy w Iraku, ożywiła nadzieje na większe dostawy z tego kraju. Zły stan infrastruktury oraz częste ataki na rurociągi uniemożliwiają odbudowę dostaw sprzed konfliktu.
Informacja premiera Iraku o śmierci jednego z przywódców terrorystów spowodowała, że inwestorzy odzyskali nadzieję na uspokojenie sytuacji w kraju. Część analityków uważa jednak, że przyczyny zniżki cen ropy mogą być zupełnie inne.
— Ropa tanieje z powodu raportu o zapasach i w związku ze zmniejszeniem napięcia wokół Iranu — mówi Urszula Cieślak, analityk rynku paliw BM Reflex.
W środę amerykański Departament Energii (DoE) poinformował, że zapasy ropy naftowej w USA wzrosły w ubiegłym tygodniu o 1,15 mln baryłek (o 0,3 proc.), do 346,64 mln baryłek.
Wczoraj zaś świat paliw zaskoczyła kolejna dobra wiadomość. Irański prezydent Mahmud Ahmadineżad wyraził chęć rozpoczęcia rozmów z Zachodem na temat irańskiego programu nuklearnego. To wyraźny sygnał do rozpoczęcia rozmów. Prezydent podkreślił, że zależy mu na tym, by przebiegały one w pokojowej atmosferze.
Pokojowe nastawienie Iranu oddaliło groźbę konfliktu w kraju, który ma znaczny udział w światowej produkcji ropy.
— Do wczorajszej zniżki cen mógł się oczywiście przyczynić udany zamach na Al-Zarkawiego, ale z pewnością nie był to główny powód. Niewykluczone, że na piątkowym otwarciu giełdy w Nowym Jorku notowania ropy pójdą nieznacznie w górę — dodaje Urszula Cieślak.
Śmierć przywódcy terrorystów w dłuższej perspektywie może być nawet przyczyną zaognienia sytuacji w Iraku. Jego zwolennicy mogą się mścić. Taki scenariusz z pewnością nie przyczyniłby się do dalszego spadku cen ropy.