Nowy tydzień giełdy paliwowe rozpoczęły od ponownego wzrostu notowań ropy. Takie zachowanie sugeruje, że inwestorzy nastawili się już na dłuższą wojnę w Iraku niż pierwotnie zakładano.
Na rynku paliwowym wyjątkowo nerwowo jest od samego wybuchu wojny. Obawy o zachwianie dostaw ropy powodują, że od kilku dni notowania tego surowca utrzymują się na wysokim poziomie i ciągle rosną. W ubiegłym tygodniu surowiec ten zdrożał w Londynie o ponad 8 proc., po wcześniejszym spadku cen o 22 proc. Wczoraj przed południem baryłka ropy w dostawach na maj skoczyła o 1,2 proc., do poziomu 26,66 USD.
Przedłużający się konflikt na Bliskim Wschodzie może też mieć wyjątkowo niekorzystny wpływ na notowania miedzi. Czarny scenariusz związany z kłopotami wojsk alianckich w Iraku będzie oznaczał, że nieprędko wrośnie zapotrzebowanie na miedź, co pozwoliłoby utrzymać wycenę na poziomie 1650-1700 USD/t. Na razie cena tony miedzi w transakcjach trzymiesięcznych nieznacznie przekracza 1600 USD.