W piątek ropa staniała najmocniej od 1 maja po tym jak wiadomość o pogorszeniu nastrojów konsumentów w USA wywołała obawę słabnięcia popytu. W poniedziałek surowiec odrabiał straty. Inwestorzy reagowali również na zamieszanie wywołane przez irackiego ministra ds. ropy, który najpierw ogłosił, że jego kraj nie poprze przedłużenia redukcji wydobycia przez OPEC+ na posiedzeniu 1 czerwca. Potem zmienił narrację i deklarował, że Irak zrobi tak jak zdecyduje kartel. Wśród „byczych” czynników wskazywano również planowaną przez Chiny stymulację gospodarki w postaci wydatków na infrastrukturę, które będą finansowane z emisji długu równowartości 138 mld USD.
Na zamknięciu sesji na NYMEX kurs baryłki ropy WTI z najmocniej handlowanych, lipcowych kontraktów rósł o 1,0 proc. do 78,60 USD. Ropa Brent z kontraktów na ten sam miesiąc drożała na ICE Futures Europe o 0,7 proc. do 83,36 USD.
