Padłe dziki na Litwie, u których wykryto groźny dla świń wirus afrykańskiego pomoru świń, spowodowały wstrzymanie eksportu całej unijnej wieprzowiny do Rosji. To ważny rynek zbytu dla polskich eksporterów, którzy w ciągu trzech kwartałów 2013 r. sprzedali tam świeże mięso prawie za 300 mln zł (dane Głównego Urzędu Statystycznego). W kraju i UE wieprzowiny było za dużo nawet przed rosyjską blokadą. Jej spożycie w Polsce tylko w zeszłym roku spadło aż o 3 kg na osobę, tymczasem Unia — choć prognozuje spadek eksportu — zwiększa produkcję.
![POMÓR
Z BEZCZYNNOŚCI:
Zatrważające jest
to, że w zasadzie
nic w UE nie robimy,
aby uchronić się
przed pomorem
świń. Choroba jest
przenoszona przez
dziki i jedynym skutecznym
sposobem
jest ich odstrzał.
Nikt jednak się tym
nie zajmuje — mówi
Adam Zdanowski,
współwłaściciel
Wierzejek. [FOT. GK] POMÓR
Z BEZCZYNNOŚCI:
Zatrważające jest
to, że w zasadzie
nic w UE nie robimy,
aby uchronić się
przed pomorem
świń. Choroba jest
przenoszona przez
dziki i jedynym skutecznym
sposobem
jest ich odstrzał.
Nikt jednak się tym
nie zajmuje — mówi
Adam Zdanowski,
współwłaściciel
Wierzejek. [FOT. GK]](http://images.pb.pl/filtered/8ef0d007-04fc-41d2-8c5b-7129b3ce814a/66f10bc8-9539-5b9c-be82-29130baf5ec7_w_830.jpg)
Białoruska furtka
Zdaniem Komisji Europejskiej (KE), zakaz importu wieprzowiny do Rosji jest nieadekwatny do okoliczności.
— Kontynuujemy dyskusje z Rosją — mówi Frederic Vincent, rzecznik KE ds. zdrowia. Przedsiębiorcy czują się zagubieni. Jak twierdzą, od środy co chwila napływają nowe, sprzeczne informacje.
— W środę nie mogliśmy już wysyłać mięsa do Rosji, ale otwarta pozostała granica z Białorusią [która tworzy z Rosją i Kazachstanem Unię Celną — red.]. Jednocześnie strona białoruska podkreślała, że przyjmuje transport na nasze ryzyko. Udało się dostarczyć towar, bo samochód zaplombowaliśmy jeszcze przed wprowadzeniem zakazu importu. W czwartek już żadnego samochodu nie zapakowaliśmy — twierdzi Adam Zdanowski, współwłaściciel Wierzejek. Jutro nasze zakłady spotkają się w tej sprawie z Głównym Lekarzem Weterynarii.
— Unia cały czas negocjuje z Rosjanami. Postuluje, by zakaz obejmował tylko Litwę jako mały obszar UE, na którym pojawiła się choroba. To ważne, bo ponowne uzyskanie pozwoleń eksportowych może trwać od roku nawet do trzech lat. Nie wyobrażam sobie, co by było, gdyby blokada obowiązywała dla całej UE — twierdzi Adam Zdanowski.
Roman Miler, wiceprezes PKM Duda, przypomina, że to sama Unia wprowadziła tak restrykcyjne prawo. Zakłada ono, że w przypadku pomoru wyłączona jest cała UE, a nie obszar, na którym on wystąpił. W przypadku innych chorób wyłączenie dotyczy tylko ograniczonego terytorium.
Wbrew eksportowi
Zdaniem wiceprezesa PKM Duda, kluczowe jest to, jak przedsiębiorcy poradzą sobie ze sprzedażą nadwyżki mięsa. Danuta Zawadzka z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej (IERiGŻ) spodziewa się spadku cen.
— W prognozach KE już wcześniej pojawiały się informacje, że eksport do krajów trzecich będzie w 2014 r. niższy o 5 proc. i wyniesie ok. 2 mln ton przy jednoczesnym wzroście produkcji wieprzowiny o 1,6 proc., do 22,2 mln ton. Oznaczało to, że na unijnym rynku wieprzowiny pojawi się o ponad 400 tys. ton mięsa więcej niż w 2013 r. Spodziewano się więc niższych cen. Po wczorajszym wstrzymaniu importu wieprzowiny trzeba liczyć się z jeszcze mocniejszym spadkiem — mówi ekspert IERiGŻ.
Jej zdaniem, jest to cios nie tylko dla eksporterów. Ucierpią przede wszystkim hodowcy trzody chlewnej.
— Z powodu spadku opłacalności chowu pogłowie trzody zmniejsza się sukcesywnie od wielu lat. W lipcu 2013 r. było o 25 proc. niższe niż w lipcu 2010 r. i o 40 proc. niższe niż w lipcu 2006 r. W minionym roku produkcja żywca wieprzowego była o 12 proc. mniejsza niż rok wcześniej. Mimo to wzrost cen trzody był niewielki, bo pozostają one pod wpływem rynku unijnego. Po żniwach obniżyły się ceny zbóż, co poprawiło opłacalność chowu. Impuls był jednak za słaby, by spowodować przełamanie tendencji spadku pogłowia. Jeśli obniżka cen okaże się znacząca, kondycja polskich gospodarstw specjalizujących się w hodowli trzody — już teraz zła — jeszcze się pogorszy. To może przekreślić szanse na odbudowę pogłowia — komentuje Danuta Zawadzka.