Rosja nie przeprowadziła podstawowych reform

Bogdan Góralczyk
opublikowano: 1998-10-20 00:00

Bogdan Góralczyk: Rosja nie przeprowadziła podstawowych reform

POMOC ZACHODU DLA ROSJI: Wpompowywane w Rosję pieniądze trafiały w ręce finansowych oligarchów i mafii —mówi Bogdan Góralczyk. fot. Borys Skrzyński

Prozachodnia polityka Rosji od kilku miesięcy stoi pod znakiem zapytania. MFW ostatni gest wykonał w lipcu, obiecując pomoc wysokości ponad 22 mld dolarów. Nie uratował tym ani reformatorów z gabinetu Kirijenki, ani rubla. Pełzający kryzys w początkach września zamienił się w krach — nie tylko rubla i gospodarki, ale także całego systemu władzy.

JELCYN pozostał sam. Nie potrafił obronić kandydatury Czernomyrdina, a miliony demonstrantów 7 października powiedziały mu jasno: „w odstawku“.

OSOBA PREMIERA Primakowa nie gwarantuje rozwiązań. Skład jego — coraz bardziej licznego — gabinetu dowodzi, że wchodzą doń bodaj wszyscy, z wyjątkiem prawdziwie prozachodnich, liberalnych polityków, utożsamianych z nazwiskami Gajdara, Jawlińskiego czy Czubajsa.

OBSERWATORÓW rosyjskiej sceny politycznej niepokoi żółwie tempo powoływania nowego gabinetu, jego osobowy skład, a przede wszystkim przewaga w nim osób współodpowiedzialnych za stan, w jakim rosyjska gospodarka obecnie się znajduje. Większość z nich próbowała reformować gospodarkę z wiadomym skutkiem jeszcze za Gorbaczowa. Teraz powiadają, mając zresztą sporo racji, że rekomendacje MFW dla Rosji były i są głupie, bo nie uwzględniają tamtejszych wewnętrznych uwarunkowań.

KIEDY JELCYN po odwołaniu Kirijenki próbował walczyć o rząd Czernomyrdina, a kurs rubla stał się nieprzewidywalny, Zachód wreszcie przejrzał na oczy i zrozumiał, że jego wieloletnia strategia wobec Rosji również poniosła klęskę. Wbrew przewidywaniom i niemałej finansowej pomocy Rosja nie przeprowadziła podstawowych i niezbędnych reform, nie uporządkowała finansów i gospodarki, aż wreszcie, podobnie jak decyzje Jelcyna i kurs rubla, sama stała się nieprzewidywalna. Wpompowywane w nią pieniądze nie trafiały tam, gdzie miały trafić. Lądowały w rękach finansowych oligarchów i mafii.

ZATRWAŻAJĄCE? Niewątpliwie, ale nie mniej zatrważający przykład podał, już jako kandydat na premiera, Jewgienij Primakow. Powołując się na raporty służb, z których się sam wywodzi (i które teraz najwyraźniej umacnia) podał publicznie do wiadomości, że 80 proc. dochodów z rosyjskiego eksportu wcale nie trafia do Rosji, tylko pozostaje na Zachodzie.

OSTATNIE TYGODNIE wskazują, że w Rosji przegrywają Jelcyn, kojarzona z nim tamtejsza wielka oligarchia finansowa oraz polityczny kurs prozachodni. Wygrywa natomiast biurokracja, centrolewica, związki zawodowe, komuniści Ziuganowa i zręczni polityczni gracze, jak generał LebiedŐ, czy mer Moskwy Łużkow, jawnie wykorzystujący powszechne niezadowolenie i już ubiegający się o schedę po Jelcynie. Gdy upadł Kirijenko, a kurs rubla się załamał, wstrzymano planowaną na wrzesień drugą transzę kredytu przyznanego w lipcu — ponad 4 mld USD. Misja MFW mimo zapowiedzi nie przybyła w październiku do Moskwy.

NA DOROCZNYCH SPOTKANIACH klubu G7 oraz MFW i Banku Światowego wezwano Rosję do ograniczenia podaży pieniądza i uporządkowania budżetu. Dano jej też do zrozumienia, że nie dostanie już ani centa, dopóki nie rozpocznie naprawy gospodarki. Wreszcie po stronie Zachodu pojawiła się konsekwencja i determinacja. Czy nie za późno?

NIEWĄTPLIWIE ZACHÓD ma rację, czekając na program gabinetu Primakowa, którego wyjątkowo długo nie było. Czy jednak program ten przyniesie przełom? Można powątpiewać. Zespół ludzi wokół nowego premiera wskazuje, że raczej nastąpi próba centralnego i biurokratycznego sterowania gospodarką, a nie przyspieszenie rozwoju mechanizmów rynkowych. Wydaje się, że Zachód z następnymi wpłatami jeszcze trochę poczeka. A co będzie z Rosją? Nikt tego nie wie.

Bogdan Góralczyk jest politologiem,

ekspertem Centrum Europejskiego Uniwersytetu Warszawskiego