RPP: czas na mocny ruch
MUSZĄ WZROSNĄĆ: Hanna Gronkiewicz-Waltz, prezes banku centralnego, ostrzegała już, że m.in. wzrost akcji kredytowej grozi podniesieniem stóp procentowych NBP. Teraz RPP nie ma wyboru — mówią obserwatorzy. fot. Grzegorz Kawecki
Jutro zbierze się Rada Polityki Pieniężnej. Tym razem jednak obserwatorzy nie spodziewają się niespodzianek — bardziej niż kiedykolwiek są przeświadczeni, że środowe posiedzenie RPP przyniesie pewną podwyżkę stóp procentowych NBP.
Dodatkowym impulsem do takiego przeświadczenia była opublikowana analiza japońskiego banku inwestycyjnego Nomura, które kończy się konkluzją: RPP podniesie podstawowe stopy procentowe o 1,5-2 pkt proc.
Bank, w opracowaniu na temat krajów Europy Środkowej i Wschodniej — zwaraca uwagę na wyższy prognozowany wskaźnik inflacji na koniec 1999 roku. Według jego ocen inflacja wyniesie między 8,5-9 proc. Dodtatkowo ujemne saldo na rachunku bieżącym deficytu płatniczego na koniec roku może sięgnąć 7 procent w relacji do PKB.
Analitycy są jednak przekonani, że podwyżka jest nieunikniona, a wynika też w znacznym stopniu z optymizmu banku centralnego i rządu, bagatelizujących ryzyko wzrostu inflacji.
— Ceną wcześniejszego optymizmu jest obecna konsternacja, w miarę jak wskaźnik wzrostu cen konsumpcyjnych (CPI) zmierza w kierunku 8,5-9,0 proc. w okresie grudzień 1998-grudzień 1999. NBP niepokoi też rosnący poziom wydatków gospodarstw domowych, co znajduje wyraz w dużych obrotach handlu detalicznego i przyroście kredytu konsumpcyjnego — uważają analitycy Nomury.
Tę opinię podziela rynek.
— Jeśli stopa interwencyjna zostanie podniesiona o 1 proc., to stopa lombardowa o 1,5 proc. Gdyby zaś RPP podjęła decyzję o podniesieniu stopy interwencyjnej o 1,5 proc., to podwyżka stopy lombardowej będzie o 0,5 punktu procentowego wyższa — uważa dealer jednego z większych banków.
— Podniesienie stóp procentowych jest bardzo prawdopodobne. Deficyt na rachunku obrotów bieżących jest duży, rośnie również inflacja. Dodatkowym czynnikiem przemawiającym za podniesieniem stóp jest to, że ludność zaciągnęła o 34 proc. więcej kredytów niż w analogicznym okresie 1998 roku. Ze względu na pogarszające się wskaźniki makroekonomiczne i sytuację w rządzie, stopy mogą być podniesione o 1,5 proc. Taka decyzja może być rownież podjęta, aby uspokoić zbyt dużą fluktuację złotego, którą obserwujemy ostatnio — mówi Krzysztof Graczyk, dyrektor naczelny Harlow Butler Polska.
— Większość analityków szacuje podwyżkę stóp procentowych na 1,5-2 procent. Jednak rynek już dawno zdyskontował taką podwyżkę — twierdzi Piotr Pazio, naczelnik wydziału gospodarki pieniężnej BGK.