Tłumy mieszkańców Krymu próbują wycofać pieniądze przed niedzielnym referendum w sprawie przyłączenia półwyspu do Rosji.
Lokalne promoskiewskie władze próbują uspokoić nastroje zapewniając, że nie będzie problemu z wynagrodzeniami czy emeryturami oraz że w bankach jest odpowiednia ilość pieniędzy. Przyznają jednak się do planu przyjęcia „na pewien czas” rubla, który miałby obowiązywać równolegle z ukraińską hrywną. Tymczasem krążą plotki, jak ta, określona przez Rosję jako „prowokacja”, o zamiarze zamrożeniu wszystkich depozytów w bankach i ograniczeniu wypłat do 300 hrywien dziennie. Większość banków działających na Krymie już wprowadziła ograniczenia wypłat do 1500 hrywien dziennie. Ludzie stoją praktycznie codziennie w kolejkach, aby wypłacić możliwie dużo pieniędzy.