Kiedyś to Ryanair miał kłopoty, bo konkurencja zarzucała, że twardy negocjator dostaje od lotnisk niedozwoloną pomoc publiczną. Dziś to irlandzki przewoźnik zaskarża decyzje Komisji Europejskiej o przyznaniu narodowym liniom lotniczym pomocy w związku z epidemią koronawirusa. Dotychczas złożył 21 skarg i ma na koncie dwa pierwsze sukcesy.
Co o skardze mówi Ryanair i LOT
- Ryanair przygotowuje dokumenty, by zaprotestować również przeciwko pomocy publicznej udzielonej LOT-owi – twierdzi źródło „PB”.
- Do tej pory zaskarżyliśmy 21 spraw, w których KE wyraziła zgodę na pomoc publiczną dla narodowych przewoźników łamiąc prawo UE. Będziemy kontynuować w przypadkach, w których dochodzi do dyskryminacji – mówi Olga Pawlonka, rzeczniczka Ryanaira.
Dodaje, że spółka sprzeciwia się pomocy publicznej, która nie jest transparentna i jest dyskryminująca. Przewoźnik szacuje, że unijni przewoźnicy otrzymali około 30 mld EUR. W informacji po wygraniu dwóch pierwszych spraw wymienia kilka linii, które dostały wysoką pomoc publiczną. Jest wśród nich i LOT.
- Nie udzielamy komentarza odnośnie decyzji niezwiązanych bezpośrednio z PLL LOT – ucina Krzysztof Moczulski, rzecznik LOT-u.
LOT otrzymał w grudniu 2020 r. pomoc publiczną wysokości 2,9: 1,8 mld zł pożyczki oraz 1,1 mld zł dokapitalizowania. Jest poważnym konkurentem Ryanaira, który ma od niego większy udział w polskim rynku.
Eksperci przewidują, że skarga nie zaszkodzi LOT-owi
Eksperci są zdania, że w przypadku zaskarżenia pomocy, LOT nie będzie musiał jej zwracać.
- Ryanair od zawsze protestuje przeciwko rządowemu wsparciu dla przewoźników wymagających restrukturyzacji. Tak było również w przypadku PLL LOT w latach 2013-14. Odnośnie ewentualnego protestu dotyczącego pomocy publicznej dla LOT-u istotne jest uzasadnienie jej udzielenia. LOT przeszedł już taką ścieżkę notyfikacji i akceptacji wsparcia rządowego w KE w latach 2013-14. Tamte doświadczenia i skuteczne wdrożenie zatwierdzonego planu restrukturyzacji, powinny ułatwić cały proces. LOT może mieć większą wiarygodność niż inni przewoźnicy, jeśli pokaże racjonalny plan rozwoju – mówi Michał Leman, ekspert lotniczy i prezes Flixbusa w Polsce.
Wtóruje mu Eryk Kłopotowski, ekspert lotniczy i dyrektor zarządzający Transworld Communications.
- Ryanair ma przewagę nad innymi prywatnymi liniami lotniczymi, ponieważ dysponuje budżetem na prawników i składanie skarg na należących do państwa przewoźników. W sytuacji covidowej szanse na równe traktowanie linii państwowych i prywatnych są jednak bliskie zeru. Wsparcie w pierwszej kolejności otrzymują należące do państwa linie tradycyjne. Dużo łatwiej jest to wytłumaczyć wyborcom. Rynek polski jest mniej istotny dla Ryanaira, dlatego dzisiaj nie ma jeszcze działań wymierzonych przeciwko PLL LOT, ale należy się ich spodziewać. Oczywiście pozostaje pytanie o wsparcie dla spółki Ryanair zarejestrowanej w Polsce - czy i na jakie wsparcie ze strony rządu może liczyć – mówi Eryk Kłopotowski.
Ryanair zaznacza, że nie korzysta z pomocy, która nie byłaby dostępna dla innych linii lub firm.
- Podobnie jak inne linie w UE złożyliśmy wnioski o wsparcie miejsc pracy tam, gdzie było to możliwe, otrzymaliśmy też 12-miesięczną pożyczkę wysokości 600 mln GBP dostępną dla wszystkich firm, które mają wkład w brytyjską gospodarkę – mówi Olga Pawlonka.

Pomoc dla KLM i TAP pod znakiem zapytania
Apetyt Ryanaira mogły rozbudzić pierwsze pozytywne dla Irlandczyków decyzje. Trybunał z Luksemburga anulował 19 maja zgodę KE na pomoc dla KLM i TAP. Zwrot pomocy jest zawieszony do czasu ogłoszenia przez KE nowych decyzji, co ma nastąpić w ciągu dwóch miesięcy. KLM i TAP mogą apelować. W przypadku KLM chodziło o 3,4 mld EUR pożyczki i gwarancji. Ryanair argumentował, że ponieważ wcześniej pomoc dostała Air France (7 mld EUR), więc należące do tej samej grupy KLM również mogły z niej skorzystać. Wydając decyzję KE nie brała tego pod uwagę. W przypadku portugalskich linii chodziło o gwarancję i pożyczkę z bardzo korzystnym oprocentowaniem o łącznej wysokości 1,2 mld EUR. Ryanair jest głównym konkurentem portugalskiego przewoźnika narodowego, w 2019 r. miał na tym rynku 10,9 mln pasażerów.
- Wstrzymanie pomocy dla KLM i TAP, bo zwrot nie został jeszcze nakazany, jest pierwszym tak dużym sukcesem taniej linii. Na otwieranie szampana jest jednak stanowczo za wcześnie, bo oba wyroki wskazują na niewystarczające uzasadnienie pomocy publicznej, ale nie kontestują samego jej udzielenia. Oznacza to, że obie linie mają teraz czas na przygotowanie programu restrukturyzacji, propozycji środków kompensacyjnych i lepszego uzasadnienia ich problemów wynikających z pandemii - twierdzi Michał Leman.
KE częściej staje po stronie przeciwników Ryanaira
Tani przewoźnik przegrał natomiast wcześniej oraz również 19 maja sprawy przeciwko pomocy dla przedsiębiorców w Hiszpanii, Francji, a także programom pomocowym dla Finnair i SAS.
- W przypadku Finnair i SAS skargi Ryanaira zostały oddalone, tzn. nawet wysoka pomoc publiczna w warunkach pandemii jest możliwa, ale musi zostać odpowiednio opisana i uzasadniona – komentuje Michał Leman.
Przypomina, że Ryanair przedstawia się jako święty obrońca wolnego rynku lotniczego, a sam na ogromną skalę korzysta z dotacji w postaci reklam miast i regionów do których lata, czy obniżek opłat lotniskowych.
- Protesty Ryanaira mogą też opóźnić lub ograniczyć proekologiczne propozycje zawarte w pomocy publicznej dla linii lotniczych, np. ograniczenie lotów na krótkich dystansach. Tanie linie opierają się na takich połączeniach i wszelkie regulacje tego typu są zagrożeniem dla ich modelu biznesowego – dodaje Michał Leman.
W niedzielę o 12.15 czasu polskiego zarejestrowany w Polsce samolot Ryanaira lecący z Aten do Wilna, którego pasażerem był Roman Protasiewicz, białoruski opozycjonista, awaryjnie lądował w Mińsku. Białoruskie władze twierdzą, że dostały informację o bombie, dlatego zawróciły samolot w asyście wojskowego MiG-a. Gdy samolot odleciał z Mińska o 20.30, na pokładzie nie było Romana Protasiewicza, jego dziewczyny i czterech innych osób, być może funkcjonariuszy służb. Zbigniew Ziobro polecił wszcząć śledztwo w sprawie wydarzeń. Wcześniej taką decyzję podjęła prokuratura Litwy. W poniedziałek pojawiły się informacje, że Mińsk wstrzymuje zgodę na wylot samolotu Lufthansy ze względu na informacje o bombie. W ciągu kilkudziesięciu minut samolot jednak odleciał. Niektóre europejskie linie omijają białoruską przestrzeń powietrzną.
- W chwili obecnej przygotowujemy alternatywne scenariusze odnośnie operacji nad terytorium Białorusi - mówi Krzysztof Moczulski, rzecznik LOT-u.
 
LOT w poniedziałek realizował dwa takie loty - do Mińska i Moskwy.