Rynek czeka na sygnał RPP
Wczoraj, przed dzisiejszym posiedzeniem Rady Polityki Pieniężnej i publikacją danych dotyczących produktu krajowego brutto (PKB), złoty ponownie się osłabił. Obawy przed podniesieniem stóp procentowych, zbyt wolny wzrost PKB, jak również utrzymanie dewiz z prywatyzacji na specjalnym koncie dewizowym, powodowały, że nasza waluta utrzymywała się na relatywnie niskim poziomie. Dała się jednak zauważyć zmiana nastawienia inwestorów do złotego z negatywnego na neutralne.
Wczoraj złoty otworzył się na poziomie 0,84/0,71 proc. powyżej parytetu. Za dolara płacono 4,0950/00 zł, a za euro 4,2565/25 zł. W czasie trwania porannej sesji wartość naszej waluty spadła do 0,54/0,52 proc. odchylenia od parytetu. Dolar kosztował 4,1010/15 zł, a euro 4,2747/62 zł. Eksperci prognozowali, że do czasu opublikowania danych makroekonomicznych i wyników posiedzenia RPP, nasza waluta pozostawać będzie w przedziale 1-0,5 proc. powyżej parytetu.
NA RYNKU obligacji zapanowało niewielkie ożywienie. Stało się to za sprawą większej liczby złożonych zleceń. Rentowności utrzymywały się jednak na dotychczasowym poziomie, gdyż zlecenia kupna i sprzedaży wzajemnie się równoważyły.
Na rynku bonów natomiast panował marazm. Dealerzy obawiali się, że jeśli na dzisiejszym spotkaniu RPP podniesie stopy procentowe, to spadną ceny tych papierów i nasili się tendencja sprzedaży.
Napływ 2,378 mld zł na rynek międzybankowy nie wpłynął na oprocentowanie jednodniowego pieniądza. Depozyty O/N i T/N otworzyły się na poziomie 13,35/13,70 proc. Mimo porannych prognoz ekspertów, że bank centralny przeprowadzi operację otwartego rynku oferując bony NBP o wartości 1-2 mld zł, bank wstrzymał się z drenażem. Było to spowodowane niedopłynnością rynku, o czym świadczył późniejszy wzrost oprocentowania depozytów O/N i T/N do 13,55/14,05 proc.
NA ŚWIATOWYCH rynkach dolar nadal tracił na wartości w relacji do jena. W Japonii płacono za niego 107,35 jenów, zaś w Europie nawet 105 jenów. Dalsze spadki zielonego powstrzymała wypowiedź japońskiego ministra finansów, który stwierdził, że jeśli zajdzie konieczność, to zostaną w Japonii obcięte stopy procentowe, co ma powstrzymać aprecjację jena.