RYNEK MIĘSA CZEKA BOLESNA DIETA CUD
Zaledwie 30 proc. przetwórni i ubojni ma szansę na utrzymanie się na rynku
SIŁA SPOKOJU: Przemysław Chabowski, prezes Morlin i PZPEiIM, podkreśla, że wszystkie firmy z branży mają tyle samo czasu na przystosowanie do standardów unijnych. Zakłady, które nie spełnią wymogów do końca 2002 roku, a więc do czasu wyznaczonego przez Unię Europejską,trzeba zamknąć. Redukcja firm, nawet o 60 procent, nie spowoduje załamania rynku. Duże firmy wyrażają gotowość załatania dziury i pokrycia zapotrzebowania rynku. fot. Grzegorz Kawecki
Do końca 2002 roku większość zakładów mięsnych zbankrutuje. Zgodnie z oceną Głównego Inspektoratu Weterynarii, prawie 3,6 tys. (z 5,44 tys.) ubojni oraz przetwórni mięsa czerwonego nie jest w stanie dostosować się ze względów technicznych, ekonomicznych lub innych do wymogów Unii Europejskiej.
W ciągu kilku najbliższych lat, podobnie jak w branży mleczarskiej, tym razem w sektorze mięsa czerwonego prawdopodobnie dojdzie do lawiny bankructw. Główny Inspektorat Weterynarii (GIW) ocenia, że ponad 61 proc. przetwórni mięsa czerwonego i 68 proc. ubojni nie jest w stanie przystosować się do wymogów unijnych.
Zakaz produkcji
W ubiegłym roku GIW skontrolował prawie 5,5 tys. zakładów. Inspektorat wykrył 4,18 tys. (w 3,28 tys. zakładów) nieprawidłowości i wydał tyle samo decyzji, określających termin ich usunięcia. W 394 zakładach, w których wykryto drastyczne naruszenia przepisów sanitarno-higienicznych, GIW zakazał produkcji.
Obecnie inspektorat prowadzi ponowną kontrolę we wszystkich zakładach. Wszystko wskazuje na to, że grono zamkniętych zakładów powiększy się.
Brakuje środków
Sektor mięsny nie został wsparty programem restrukturyzacji (jak zakłady mleczarskie), który miałby wspomóc koordynację procesu dostosowania zakładów do wymogów unijnych. Firmy z branży mięsnej będą mogły jednak liczyć na dofinansowanie inwestycji, dzięki którym zakłady osiągną wymagany standard. Środki z programu SAPARD mają sfinansować do 50 proc. kosztów całej operacji. Oznacza to, że ciężar zmian został rozłożony po połowie na zakłady i UE.
Wsparcie dla nielicznych
Na wsparcie mogą jednak liczyć wyłącznie firmy, które nie znalazły się w grupie określanej przez GIW mianem niezdolnych do dostosowania do wymogów UE. SAPARD wspomoże zatem jedynie nieco ponad 30 proc. wszystkich zakładów z branży. Pozostali raczej zbankrutują.
Program SAPARD zostanie uruchomiony nie wcześniej niż w połowie tego roku. Nie zapadły bowiem jeszcze decyzje ze strony Unii Europejskiej. Na razie projekt resortu skierowano do Brukseli.
Duzi zagarną rynek
Duże firmy, które kontrolują około 40 proc. polskiego rynku, spełniają wymogi unijne. Wszystkie te zakłady eksportują również swoje towary do krajow Unii Europejskiej. Od czasu kryzysu rosyjskiego spółki wykorzystują jedynie 30 proc. możliwości produkcyjnych.
— Jeżeli zajdzie taka potrzeba, potentaci rynku dokapitalizują spółki i zwiększą produkcję, tak aby w pełni pokryć zapotrzebowanie krajowego rynku — przekonuje Przemysław Chabowski, prezes Morlin i zarazem Polskiego Związku Producentów, Eksporterów i Importerów Mięsa.