W maju 2023 r. popyt na wynajem wzrósł o 13 proc. względem kwietnia – wynika z najnowszych danych Otodomu. Ale to nie znaczy, że potencjalni lokatorzy nie mieli w czym wybierać. Choć liczba dostępnych ofert w kraju urosła o 4 proc. to w największych miastach akademickich wzrost był znacznie większy. W Białymstoku wyniósł 18 proc., w Łodzi – 15 proc., a w Warszawie – 10 proc.
- Po wybuchu wojny w Ukrainie liczba ofert mieszkań na wynajem skurczyła się nawet o 70 proc., a najniższy stan bazy przypadł na końcówkę marca. Od początku zeszłorocznych wakacji liczba ogłoszeń w większości miast stopniowo odbudowywała się, a tempo to zwiększyło się znacząco od początku 2023 r. Wraz z nowym sezonem wakacyjnym zwolni się część mieszkań wynajmowanych przez studentów, więc największy wybór ofert przypadnie na lipiec i utrzyma się na wysokim poziomie przez sierpień i wrzesień, a po rozpoczęciu roku akademickiego liczba ofert będzie spadać aż do końca roku – tłumaczy Karolina Klimaszewska, analityczka Otodomu.

Inne oczekiwania w sezonie letnim
Z najnowszych danych tej firmy wynika, że wraz ze zbliżającym się sezonem wakacyjnym, zmieniają się preferencje potencjalnych najemców, co może być cenną wskazówką dla inwestorów.
W maju liczba wyszukiwań mieszkań z ogrodem wzrosła względem kwietnia o 26 proc., z balkonem - o 22 proc., a z tarasem - o 13 proc. Zwiększyła się również popularność lokali wyposażonych w klimatyzację. W minionym miesiącu o ten aspekt pytało o 22 proc. więcej osób niż w kwietniu.
- Zainteresowanie mieszkaniami na wynajem z balkonem, ogrodem lub klimatyzacją cechuje się sezonowością. Wraz z końcówką wiosny obserwujemy zwiększoną częstotliwość wyszukiwań ofert z tymi parametrami. W zeszłym roku ich szczyt przypadł na lipiec – mówi Karolina Klimaszewska.

Wciąż znacznie drożej niż przed rokiem
Średnie czynsze ofertowe w maju, utrzymały poziom z poprzedniego miesiąca - podaje Otodom. W ujęciu rocznym były natomiast o 10 proc. wyższe.
Wynajem był najtańszy w Kielcach i kosztował średnio 1,8 tys. zł miesięcznie. Poniżej 2 tys. zł wynosiły też czynsze w Olsztynie i Bydgoszczy. Za nieco ponad 3 tys. zł można było natomiast wynająć mieszkanie we Wrocławiu czy Krakowie, a za 250 zł więcej w Trójmieście. Najdroższa w zestawieniu była Warszawa, ze średnią ofert w granicach 5 tys. zł.
– Czynsze najmu – co jest dość szczególne w tym cyklu - spadają w przypadku mieszkań małych. To one najbardziej „wystrzeliły” w górę w 2022 r. Obecnie jakaś część tej zwyżki jest oddawana. Jeśli jednak spojrzymy na większe lokale, to tendencja jest odwrotna. Tu czynsze obecnie rosną - mówi Jan Dziekoński, założyciel portalu analitycznego FLTR.pl.
Podkreśla jednocześnie, że rentowność inwestycji w mieszkanie na wynajem zależy przede wszystkim od wielkości lokalu i tego, gdzie się on znajduje.
– Przykładowo, nowo nabyte duże mieszkania w Warszawie dadzą średni zwrot z inwestycji na poziomie 4-5 proc. rocznie. W przypadku mniejszych lokali będzie to około 6 proc. – im dalej od centrum, tym rentowność ta powinna być wyższa. Jeśli zaś chodzi o inne miasta, to średnia rentowność dla dużych mieszkań wyniesie bliżej 5-6 proc., natomiast dla mniejszych nieruchomości – nawet 7 proc. i więcej. Teraz te rentowności będą się do siebie zbliżały na skutek wspomnianych zmian w czynszach - mówi Jan Dziekoński.
Średni wydatek przekracza 350 tys. zł
Eksperci nie mają wątpliwości, że zainteresowanie inwestowaniem w nieruchomości jest nadal bardzo wysokie. Z danych Metrohouse wynika, że w I kw. 2022 r. 38 proc. transakcji zrealizowanych z pomocą tej firmy można było zakwalifikować jako inwestycyjne, podczas gdy rok później odsetek ten wzrósł do 44 proc.
Jak podaje Metrohouse, w mieszkania inwestują najczęściej osoby w wieku 41-50 lat (37 proc. wszystkich inwestorów).
W skali całej Polski średnia kwota, jaką przeznacza się na mieszkanie pod wynajem to 361 tys. zł, a średni metraż - 46 m kw. Sytuacja wygląda nieco inaczej w Warszawie, gdzie kupuje się inwestycyjnie używane mieszkania o średniej powierzchni 49 m kw. Przeciętny budżet to 550 tys. zł.
– Jeśli inwestor planowałaby skorzystać z kredytu hipotecznego, to musi się liczyć z miesięcznymi wydatkami w wysokości 1,5-2 tys. zł w zależności od wielkości wkładu własnego. W stolicy to już znacznie większe koszty, w granicy 2,3 - 3 tys. zł. Doliczając do tego koszty czynszu, wychodzi spora kwota opłat stałych – mówi Aneta Krzyża, ekspertka finansowa Credipass.
