Rynek złota: Ben Bernanke w roli głównej

Michał Wróblewski
opublikowano: 2013-07-15 16:35

Poprzedni tydzień na rynku złota był całkiem udany – cena urosła o 5,5 proc. Główny czynnikiem wzrostu były informacje z protokołu FOMC i środowe wystąpienie prasowe Bena Bernankego.

Wyraźnie z nich wynikało, że ograniczenie QE nie nastąpi dopóki nie pojawi się większe ożywienie i poprawa na rynku pracy. To pociągnęło za sobą wyprzedaż dolara i powrót inwestorów do żółtego metalu, którego cena z środy na czwartek wzrosła prawie o 30 dolarów.

W piątek cena złota ponownie zaczęła spadać pod wpływem silniejszego dolara, a na początku tego tygodnia trend spadkowy był kontynuowany. Jednak poniedziałkowe dane o sprzedaży detalicznej w USA okazały się niższe od prognoz, w efekcie czego dolar zaczął trochę tracić. Nie wpłynęło to jednak znacząco na rynek złota. We wtorek przyjdzie czas na kolejne dane z amerykańskiej gospodarki, w tym inflację czy produkcję przemysłową.  Nie będą one miały jednak tak dużego wpływu na królewski kruszec jak raport FED.

W tym tygodniu główną rolę znów odegra Ben Bernanke. W środę i czwartek przedstawi on półroczny raport na temat polityki monetarnej. To wydarzenie może mieć większy wpływ na cenę złota.  Jeśli szef Fedu mocniej naciśnie na ograniczenie QE cena kruszcu spadnie, natomiast  jeśli w jego słowach będzie można dopatrzeć się kontynuowania skupu aktyów na poziomie 85 mld dolarów miesięcznie, to inwestorzy wybiorą złoto zamiast dolara. Po informacjach z zeszłego tygodnia bardziej można spodziewać się tego drugiego.

Myślę, że Ben Bernanke nie zdecyduje się tak szybko na ograniczenie QE, jeśli jednak we wrześniu spotkamy się z takim zjawiskiem to nastąpi szybki powrót do jeszcze luźniejszej polityki monetarnej niż dotychczas. Bankierzy centralni z Benem Bernanke na czele nie mają innego sposobu na walkę z kryzysem, który cały czas daje o sobie znać. W perspektywie długoterminowej luźna polityka monetarna będzie kontynuowana. Pod naporem sztucznego ożywienia wytwarzanego przez tę politykę złoto może jeszcze trochę spaść. Jednak kiedy sprawy z kryzysem znów się skomplikują i powrócą problemy cena kruszcu odbije do góry, a te powrócą na pewno, ponieważ bankierzy i politycy tylko je tłumią, zamiast przeciwdziałać.