To był jeden ze spokojniejszych dnia na rynkach finansowych. Niewiele się działo zarówno na walutach, jak i giełdach. To wrażenie bezruchu dodatkowo pogłębiał brak ważnych publikacji makroekonomicznych. Trudno bowiem uznać raport o produkcji przemysłowej we Francji, czy indeks Sentix dla Strefy Euro za kluczowe publikacje, mogące wstrząsnąć rynkami.
Stabilizacji sprzyjało też wyczekiwanie na to, co we wtorek o godzinie 16:00 polskiego czasu, na forum Komisji ds. Usług Finansowych, powie Janet Yellen. Nowa szefowa Fed najpierw zaprezentuje półroczny raport nt. polityki monetarnej, a następnie odpowie na pytania Kongresmenów. Oczekujemy, że dowiemy się jak będzie kształtować się polityka monetarna zarówno w krótkim, jak i dłuższym terminie. Aczkolwiek nie mamy złudzeń, że będzie to polityka kontynuacji misji Bena Bernanke. Dlatego z punktu widzenia rynku walutowego istotne mogą być szczegóły. W tym to, czy w marcu dojdzie do kolejnego cięcia QE3, czy jednak po ostatnich kilku słabszych danych z USA (w tym przede wszystkim po dwóch słabszych odczytach raportu o zmianie zatrudnienia w sektorze pozarolniczym) FOMC zrobi sobie przerwę w normalizacji polityki monetarnej?
Jeżeli rynek odczyta słowa Janet Yellen jako zapowiedź marcowej przerwy w cięciu wartości skupowanych obligacji przez Fed to będzie to negatywny impuls dla dolara, ale pozytywny dla rynków akcji i przede wszystkim pozytywny dla rynków wschodzących. W takiej sytuacji reakcja mogłaby być dość mocna. W przeciwnym scenariuszu reakcja inwestorów będzie odwrotna, ale już nie musi być ona zbyt dynamiczna.
O godzinie 16:58 kurs EUR/USD testował poziom 1,3646 dolara, lekko rosnąc w stosunku do piątkowego zamknięcia. To czwarty kolejny dzień zwyżki tej pary. Gdyby kierować się tylko i wyłącznie analizą techniczną należałoby oczekiwać w tym tygodniu wzrostów przynajmniej do lokalnego oporu na 1,3739 dolara. Czyżby to oznacza mocno gołębie wystąpienie szefowej Fed?