Kancelaria premiera opublikowała w poniedziałek projekt ustawy o ochronie małoletnich przed dostępem do treści nieodpowiednich w internecie. Chodzi o strony dla dorosłych. Rząd chce nałożyć na dostawców internetu (obecnie w Polsce jest ich 2,7 tys.) oraz dostawców Wi-Fi wiele obowiązków z tym związanych, a za ich niezrealizowanie będą grozić surowe kary finansowe.

Rejestry moralności
Dostawcy internetu będą musieli aktywnie uczestniczyć w realizacji rządowego pomysłu. Już na etapie przedstawiania potencjalnemu klientowi umowy będą zobowiązani namawiać go do aktywowania blokady treści pornograficznych, aby dostępu do nich nie miały dzieci. Telekomy takie oferty złożą również aktywnym abonentom. Które strony mają charakter pornograficzny i czy takie treści zawierają, musi ustalić dostawca.
Co ważne, blokada będzie uruchamiana bezpłatnie i tylko po wyrażeniu na nią zgody. Dostawcy sieci będą musieli jednak prowadzić rejestr osób, które się zgodziły na blokadę, a także osób, które zgody... odmówiły. Raporty mają być corocznie przedstawiane ministrowi cyfryzacji.
Na swoich stronach internetowych operatorzy będą musieli także podawać informacje o sposobie realizacji blokad, aby klienci łatwo mogli się o tym dowiedzieć. Rząd ponadto chce aby telekomy prowadziły, na własny koszt, aktywne akcje promocyjne blokad i uświadamiały klientów (obecnych i potencjalnych) o szkodliwym wpływie pornografii na psychikę małoletnich.
Musiałyby także prowadzić kampanie w mediach społecznościowych (przy wykorzystaniu np. fanpage’a przedsiębiorcy czy współpracy z tzw. influencerami), stosować reklamy internetowe, prasowe oraz ulotki.
Obowiązek stosowania blokad spadnie również na punkty, które obok swojej głównej działalności przekazują klientom dostęp Wi-Fi, czyli np. salony usługowe, sklepy, galerie handlowe, kawiarnie, salony fryzjerskie itp. Z obowiązku zostaną wyłączone hotele oraz zakłady pracy (minimalne ryzyko dostępu dzieci do zakazanych treści).
Dostawcy internetu o rocznych przychodach powyżej 4 mln zł będą musieli być gotowi do blokowania stron w ciągu trzech miesięcy od wejścia ustawy w życie, a firmy z przychodem niższym niż 4 mln zł w ciągu 24 miesięcy.
Koszty i kary dla dostawców
Kancelaria premiera przyznaje, że nie jest w stanie dokładnie oszacować kosztów, jakie mogą ponosić poszczególni dostawcy internetu w związku z realizacją tego obowiązku — jej zdaniem mogą się wahać od kilkudziesięciu tysięcy do kilkuset tysięcy złotych. Projekt zaś precyzyjnie określa kary pieniężne za nierealizowanie obowiązków — do 3 proc. rocznego przychodu firmy. Prezesowi lub dyrektorowi grozi kara do wysokości jego trzech miesięcznych wynagrodzeń. Sankcje ma nakładać minister cyfryzacji na wniosek prezesa UKE.
Rząd planuje utworzyć 8 stanowisk dla osób mających zająć się analizowaniem raportów operatorów oraz ich kontrolowaniem. Roczny koszt tych 8 etatów ma przekroczyć 1,3 mln zł.
Resort cyfryzacji w uzasadnieniu projektu wskazuje wybrane skutki oglądania pornografii:
— dla dziewcząt: spadek poczucia własnej wartości, uprzedmiotowienie, zaburzenia odżywiania, ograniczenie procesów poznawczych i samodzielnego myślenia
— dla chłopców: przemoc seksualna, przedmiotowe traktowanie kobiet, chęć doświadczania seksu bez zaangażowania emocjonalnego, agresja w szkole, brak motywacji do nauki