Rząd robi prezent Solorzowi

Marcel ZatońskiMarcel Zatoński
opublikowano: 2021-02-09 20:00

Nowe przepisy o krajowym cyberbezpieczeństwie przewidują stworzenie publicznego operatora sieci komunikacji strategicznej. Wybór jest ograniczony.

Przeczytaj tekst i dowiedz się:

  • Na jakich zasadach ma działać operator sieci komunikacji strategicznej
  • Jaki jest udział Huaweia w sprzęcie do obsługi sieci 4G w sieci Orange, TMobile, Playa i Polkomtela
  • Jakie obiekcje do przepisów o operatorze sieci komunikacji strategicznej ma Rządowe Centrum Legislacji
  • Które telekomy zostały wpisane na listę podmiotów strategicznych

Szybki internet mobilny do Polski wchodzi powoli. Jako jedno z nielicznych państw unijnych nie rozdysponowaliśmy jeszcze między telekomy podstawowych zasobów częstotliwości, na których ma być budowana sieć 5G. Rząd miał wystawić je na aukcję już rok temu, ale najpierw w drogę weszła pandemia, a teraz start licytacji opóźnia się ze względu na prace nad ustawą o krajowym systemie cyberbezpieczeństwa – regulacją, która z każdą kolejną odsłoną obejmuje coraz więcej obszarów.

Projektowane przepisy do tej pory wzbudzały kontrowersje przede wszystkim ze względu na wprowadzenie możliwości wykluczania sprzętu sieciowego poszczególnych dostawców, jeśli państwo uzna, że stanowią oni zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego. Chodzi przede wszystkim o Huawei, z którego sprzętu korzysta większość działających w Polsce operatorów. Jeśli nowe przepisy wejdą w życie, państwo mogłoby zmusić operatorów do całkowitej rezygnacji z działającego już sprzętu dostawcy „wysokiego ryzyka” w ciągu maksymalnie 7 lat, nic dziwnego więc, że chiński producent zaczął prowadzić szeroko zakrojone działania lobbingowe, wymierzone przeciw ustawie.

W najnowszej wersji projektu ustawy, przygotowanej po szerokich konsultacjach, pojawił się jednak kolejny kontrowersyjny wątek. Chodzi o stworzenie „operatora sieci komunikacji strategicznej”, który miałby obsługiwać m.in. kluczowe urzędy i służby. O ile w przypadku zapisów o bezpieczeństwie dostawców linia podziału to Chiny – reszta świata, o tyle tu zapisy dzielą działających polskich operatorów, a także wywołują kontrowersje w samym rządzie.

„Założeniem jest, że sieć komunikacji strategicznej będzie siecią zapewniającą właściwy dla realizowanych zadań poziom bezpieczeństwa przekazywanych informacji. W obecnym stanie prawnym brak jest podobnych rozwiązań. Operatorem sieci komunikacji strategicznej będzie jednoosobowa spółka Skarbu Państwa, będąca przedsiębiorcą telekomunikacyjnym, posiadająca niezbędną infrastrukturę telekomunikacyjną oraz środki techniczne i organizacyjne zapewniające bezpieczne przetwarzanie danych, wyznaczona przez prezesa rady ministrów w drodze zarządzenia” – głosi uzasadnienie projektu.

Publiczne potrzeby

By móc w ogóle działać, państwowy operator potrzebowałby dwóch podstawowych zasobów - częstotliwości i infrastruktury. Te pierwsze miałby pozyskać dzięki nowelizacji prawa telekomunikacyjnego, na mocy której prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej (UKE) mógłby zapewnić odpowiednie częstotliwości na potrzeby świadczenia usług hurtowych.

Pomysł państwowego operatora nie jest nowy. Kontrolowany przez Ministerstwo Obrony Narodowej Exatel wspólnie z Polskim Funduszem Rozwoju w 2019 r. przedstawił koncepcję spółki #Polskie5G, która miałaby otrzymać cenne pasmo 700 MHz (zwolnione przez telewizję naziemną) i udostępniać je czterem głównym operatorom. Rozmowy w tej sprawie nie wyszły jednak do tej pory z fazy koncepcyjnej.

Cena cyberbezpieczeństwa
Cena cyberbezpieczeństwa
Ustawa o Krajowym Systemie Cyberbezpieczeństwa, której projekt pilotuje Marek Zagórski, sekretarz stanu w KPRM, ma poukładać rynek, na którym panowała wolna amerykanka - i na którym coraz mocniejszą pozycję mieli Chińczycy. Państwo, które przez lata telekomunikację oddawało prywatnym firmom, teraz chce mieć własnego operatora strategicznego.
Marek Wiśniewski

Tymczasem projektowane przepisy przewidują nałożenie na operatorów telekomunikacyjnych obowiązku „zapewnienia odpłatnego dostępu do elementów sieci telekomunikacyjnej na potrzeby komunikacji strategicznej". Krótko mówiąc, państwowy operator hurtowy – o ile powstanie – mógłby, za odpowiednim wynagrodzeniem, korzystać z wież, masztów i innej infrastruktury sieciowej działających w Polsce telekomów. Pytanie brzmi - których. I tu robi się ciekawie.

Ograniczony wybór

Infrastrukturę telekomunikacyjną, pokrywającą cały kraj, mają trzy spółki: Polkomtel Infrastruktura z grupy Cyfrowego Polsatu, Networks, czyli joint-venture grup Orange i T-Mobile, a także wydzielony z Playa podmiot, w którym 60 proc. udziałów pod koniec ubiegłego roku kupił hiszpański Cellnex, wydając na to 3,7 mld zł.

Każda z tych spółek ma nieco odmienny model działalności – i każda w różnym stopniu korzysta z urządzeń sieciowych głównych globalnych dostawców. Szczegółowe informacje o sprzęcie, wykorzystywanym przez poszczególnie sieci, nie są dostępne, ale w odpowiedzi na poselskie interpelacje Ministerstwo Cyfryzacji posługiwało się szacunkami duńskiego Strand Consulting z 2019 r.

Według nich w sprzęcie do obsługi sieci 4G dominował Huawei – w sieci Orange i T-Mobile dostarczył on 70 proc. urządzeń, a w sieci Playa – aż 90 proc. Tymczasem w Polkomtelu to... zero.

– W Polsce mamy czterech operatorów telekomunikacyjnych i jeden z nich nie korzysta ze sprzętu chińskiego i działa oraz jest konkurencyjny – podkreślał w tym tygodniu w rozmowie w Onetem Marek Zagórski, pełnomocnik rządu ds. cyberbezpieczeństwa.

Brak chińskiego, a więc według rządu potencjalnie ryzykownego sprzętu, czyni z Polkomtela najbardziej logicznego partnera dla krajowego operatora strategicznego.

– W świetle projektowanych przepisów Polkomtel jest nie tylko logicznym partnerem dla państwowego operatora, ale właściwie jedynym możliwym. To znaczy, że miałby zapewnioną współpracę z państwem i nie musiałby konkurować ceną, a to z kolei podnosi jego własną wartość – i wszystko to dzieje się w momencie, gdy Cyfrowy Polsat szuka kupca na udziały w spółce infrastrukturalnej – słyszmy od eksperta z rynku telekomunikacyjnego, pragnącego zachować anonimowość.

Gorąca transakcja

O tym, że grupa Zygmunta Solorza szuka kupca na infrastrukturę telekomunikacyjną, oficjalnie wiadomo od września ubiegłego roku. W styczniu badanie spółki Polkomtel Infrastruktura rozpoczęli potencjalni kupujący, wśród których według informacji „PB" są wyspecjalizowani inwestorzy wieżowi (Cellnex i American Tower) oraz fundusze infrastrukturalne, takie jak Alinda (wraz z zależnym od niej Emitelem) oraz Macquarie.

Analitycy, z którymi rozmawialiśmy, na podstawie porównywalnych transakcji w Europie, szacują że cała spółka infrastrukturalna może być warta ponad 1,5 mld EUR, czyli ponad 7 mld zł. Padają nawet wyceny zbliżone do 10 mld zł, choć analitycy zakładają, że Cyfrowy Polsat nie będzie chciał sprzedać wszystkich udziałów, tylko spienięży pakiet mniejszościowy.

Cenna infrastruktura
Cenna infrastruktura
Sprzedaż aktywów infrastrukturalnych zapewni grupie Zygmunta Solorza solidny zastrzyk gotówki. Na łamach “PB” analitycy giełdowi spekulowali, że miliardy z tej transakcji mogą posłużyć nie tylko redukcji zadłużenia i wypłacie dywidendy, ale też ekspansji w branżach takich, jak IT czy radio.
Marek Wiśniewski

W odróżnieniu od Playa Cyfrowy Polsat rozważa sprzedaż udziałów nie tylko w infrastrukturze pasywnej (w uproszczeniu – wieże i maszty), ale też w części aktywnej, czyli sprzęcie sieciowym. To komplikuje strukturę transakcji, ale potencjalnie podbija wycenę. Według naszych rozmówców dodatkowo podbić mógłby ją stabilny i przewidywalny strumień pieniędzy, pochodzących z obsługi krajowego operatora sieci strategicznej.

Nowe zapisy wzbudzają jednak kontrowersje w rządzie i możliwe, że będą konsultowane publicznie raz jeszcze. Nie jest jasne, czy przepisy o operatorze sieci komunikacji strategicznej w ogóle powinny znaleźć się w ustawie o KSC. Daleko idące wątpliwości w tej sprawie ma m.in. Rządowe Centrum Legislacji, według którego powinny zostać zawarte w prawie telekomunikacyjnym, prawie komunikacji elektronicznej lub wręcz w ustawie o zarządzaniu kryzysowym.

Szczególna ochrona

W międzyczasie rząd zaczął w szczególny sposób podchodzić do niektórych operatorów telekomunikacyjnych. Zgodnie z pochodzącą z 2015 r. ustawą o kontroli niektórych inwestycji rząd ma prawo weta przy znaczących transakcjach na akcjach lub udziałach spółek, które uważa za strategicznie ważne dla bezpieczeństwa państwa. Na drodze rozporządzenia określa „wykaz podmiotów podlegających ochronie", w przypadku których trzeba uzyskać rządową zgodę na osiągnięcie „istotnego udziału” w akcjonariacie (czyli przekroczenie progu co najmniej 20 proc.) lub przejęcie kontroli. To samo dotyczy podmiotów, które dominują nad spółką „podlegającą ochronie".

Do tej pory na tej liście było kilka strategicznych spółek skarbu państwa: PKN Orlen, Tauron, KGHM i Grupa Azoty, a także Europol Gaz. Było też jednak kilka spółek prywatnych: innogy Stoen Operator, dostarczający ciepło w Warszawie, TK Telekom i PKP Energetyka, czyli spółki odpowiedzialne za kluczowe elementy infrastruktury kolejowej, które sprywatyzowano (pierwsza należy do Netii z grupy Cyfrowego Polsatu, druga do funduszu CVC), a także dostarczający sygnał telewizyjny i radiowy Emitel (fundusz Alinda).

W ubiegłym roku w wykazie znalazło się pozostające w restrukturyzacji Hawe Telekom, dysponujące dużą infrastrukturą światłowodową. W tym roku telekomunikacyjne grono w rządowym wykazie jeszcze się poszerzyło - na listę wpisano bowiem spółki Orange Polska i Polkomtel, czyli operatora sieci Plus.

Zapytaliśmy Ministerstwo Aktywów Państwowych, odpowiadające za kontrolę nad spółkami z wykazu, jakie było uzasadnienie wpisania na rządową listę tych dwóch spółek - i czemu wpisano właśnie je, a nie wpisano T-Mobile Polska i Playa. Do zamknięcia tego wydania „PB" odpowiedzi nie uzyskaliśmy. Sprawy wpisu do wykazu nie skomentowały też Orange i Cyfrowy Polsat.