Rząd ślimaczy się ze wsparciem inwestycji

Małgorzata GrzegorczykMałgorzata Grzegorczyk
opublikowano: 2021-08-26 20:00

O złagodzeniu kryteriów wejścia do specjalnej strefy ekonomicznej urzędnicy mówią od dwóch lat. Przydałoby się w czasach wychodzenia z pandemii, ale resort finansów i roszady w resorcie rozwoju nie pomagają.

Przeczytaj tekst i dowiedz się:

  • Jakie zmiany ma wprowadzić w SSE przygotowane przez resort rozwoju rozporządzenie
  • Dlaczego jest ważne dla dużych firm planujących reinwestycje
  • Dlaczego wejście w życie zmian się opóźnia

Napływ bezpośrednich inwestycji zagranicznych do Polski spadł w 2020 r. do niecałych 10,1 mld USD z 10,8 mld USD rok wcześniej i 15,9 mld USD w 2018 r. – podaje UNCTAD. Potrzebne są większe zachęty – zarówno dla zagranicznych, jak i krajowych przedsiębiorców. Zachętą mogłoby się stać złagodzenie kryteriów umożliwiających skorzystanie ze zwolnień podatkowych w Polskiej Strefie Inwestycji. Prace nad takim rozwiązaniem zaczęły się w ówczesnym Ministerstwie Przedsiębiorczości i Technologii… jeszcze przed pandemią. Trwają nadal, a ostatnie roszady w Ministerstwie Rozwoju i Technologii (aktualna nazwa) dodatkowo je spowolnią.

Wprowadzenie zmian się opóźnia, a hamulcowym jest resort finansów

Już jesienią 2019 r. ministerstwo rozwoju rozpoczęło prekonsultacje projektu nowelizacji ustawy o Polskiej Strefie Inwestycji. Zmiany zapowiadało na koniec 2020 r. Ministerstwo Finansów (MF) je blokowało, więc prace się przedłużały. Na początku tego roku resort rozwoju zapewniał jednak, że nowelizacja wejdzie w życie przed wakacjami, a potem, że kiedy pojawi się projekt i zostanie wpisany do harmonogramu prac legislacyjnych, jego przyjęcie będzie tylko formalnością. Miało to nastąpić po wakacjach, we wrześniu. Dymisja Jarosława Gowina spowodowała kolejne przesunięcie. Z informacji „PB” wynika, że najwcześniejszy termin to koniec roku.

- Projekt jest obecnie opracowywany. Rozpoczęcie procesu legislacyjnego nastąpi niezwłocznie po zakończeniu prac nad rozporządzeniem – twierdzi biuro prasowe MRiT.

Potwierdza się informacja, że to MF opóźnia zmiany.

- W procesie legislacyjnym zaistniały rozbieżności wynikające z odmiennej oceny działalności specjalnych stref ekonomicznych. Na etapie uzyskiwania wpisu do wykazu prac legislacyjnych rządu Ministerstwo Finansów zgłosiło listę postulatów, które - w naszej ocenie - ograniczają efekty projektowanych zmian – informuje biuro prasowe MRiT.

To się opłaca
To się opłaca
Ministerstwo Rozwoju i Technologii, w którym za specjalne strefy ekonomiczne odpowiada Grzegorz Piechowiak, uważa, że strefy zdały egzamin w okresie prosperity, kiedy dynamicznie wzrastał wolumen inwestycji. Przede wszystkim jednak sprawdziły się w warunkach kryzysowych - firmy w SSE wywiązały się z podjętych zobowiązań, utrzymały zatrudnienie i poniosły deklarowane nakłady inwestycyjne.
materiały prasowe

Inwestorzy czekają na złagodzenie kryteriów dla reinwestycji

Projekt rozporządzenia w sprawie pomocy publicznej udzielanej przedsiębiorcom na realizację nowych inwestycji – bo taki ostatecznie kształt przybrała zmiana przepisów – pojawił się na początku czerwca 2021 r. Najważniejsze zmiany to: obniżenie o 50 proc. wymaganych kosztów w przypadku reinwestycji dla dużych i średnich firm, poszerzenie obszarów z obniżonymi kryteriami w okolicy średnich miast tracących funkcje społeczno-gospodarcze oraz dopisanie do listy kolejnych miast (patrz: ramka).

- W przypadku reinwestycji progi w większej części Polski są bardzo wysokie i wynoszą od 40 do nawet 100 mln zł. Wiele firm czeka na zmianę. Mieliśmy masę spotkań z inwestorami, którzy pytali, ile trzeba wydać na reinwestycję, a gdy się dowiadywali, jak dużo, rezygnowali. Mówiliśmy im wtedy o zapowiadanych przez resort rozwoju zmianach, a oni decydowali się poczekać na złagodzenie wymogów. Realizujemy rocznie kilkadziesiąt projektów, pewnie około 30 proc. firm czeka na zmiany. Przeciągające się prace mogą jednak spowodować, że firmy w ogóle zarzucą reinwestycje. Będzie to wyjątkowo niekorzystne, zwłaszcza, że gospodarka dopiero podnosi się po pandemii – mówi Szymon Żółciński, partner w Crido.

Nowe przepisy utrudnią inwestycje w strefach

To niejedyny problem inwestorów w Polsce.

- Zmiany przewidziane w Polskim Ładzie też mogą niekorzystnie wpłynąć na przepisy strefowe. Niewykluczone, że upowszechnią podejście projektowe organów podatkowych. Oznacza to, że firma będzie musiała wydzielać dochody generowane z nowego projektu, aby obliczyć wysokość pomocy publicznej, co w wielu przypadkach jest niewykonalne. Obniży to atrakcyjność specjalnych stref ekonomicznych – uważa partner w Crido.

Kolejnym utrudnieniem dla inwestorów w województwach mazowieckim, dolnośląskim i wielkopolskim będą zmiany dotyczące mapy pomocy regionalnej.

- Choć w niektórych województwach dopuszczalna pomoc publiczna urośnie z 35 do 40 proc. inwestycji, to w Warszawie i ościennych gminach nie będzie dopuszczalna w ogóle. Województwa dolnośląskie i wielkopolskie będą z kolei obowiązywać takie restrykcje, jak dziś Warszawę – czyli ograniczające pomoc publiczną dla dużych przedsiębiorstw. Zmiany wejdą w życie prawdopodobnie już od 1 stycznia 2022 r. – mówi Szymon Żółciński.

Co ma się zmienić w strefach ekonomicznych
  • wprowadzenie możliwości otrzymania decyzji o wsparciu dla dużych przedsiębiorców przy inwestycji w tę samą działalność, ale w innej lokalizacji na terenie województwa mazowieckiego
  • poszerzenie obszarów, w których obowiązują obniżone progi dla inwestycji (dla dużych przedsiębiorców do 10 mln zł), o gminy sąsiadujące z gminami, w których znajdują się miasta tracące funkcje społeczno-gospodarcze
  • wydłużenie ze 122 do 139 listy miast średnich tracących funkcje społeczno-gospodarcze
  • obniżenie z 80 proc. do 90 proc. progu nakładów dla średnich przedsiębiorstw (w stosunku do wymogów dla dużych firm)
  • obniżenie o połowę progu nakładów przy reinwestycjach dużych i średnich przedsiębiorców (względem projektów „greenfield”)