Rząd utrzymuje większość pewnie

Jacek ZalewskiJacek Zalewski
opublikowano: 2021-12-02 20:00

Czwartkowe głosowania Sejmu potwierdziły, że mimo wszelkich wewnętrznych zawirowań ekipa PiS trzyma władzę pewnie. To żaden news, ale pozwala na prognozowanie stabilności kadencji parlamentarnej 2019-23, która ma już z górki.

Także w meczu politycznym między Sejmem a Senatem nie ma sensacji, wyniki kolejnych setów są powtarzalne. Spośród uchwał drugiej izby do tekstów finalnych w Dzienniku Ustaw dostają się wyłącznie poprawki, które zaakceptowali senatorowie PiS, głównie techniczne i poprawiające oczywiste błędy. Wszystkie grube uchwały antyrządowe Senatu stają się sztuką dla sztuki, ponieważ PiS w Sejmie zawsze udaje się zebrać większość bezwzględną dla odrzucenia odrzucenia.

System głosowania posłów w Sejmie jest tak przejrzysty, oznaczony kolorami i zabezpieczony technicznie, że pomyłka manualna jest absolutnie wykluczona. Merytoryczna – to zupełnie inny wątek. Fot. Anna Strzyżak / KS

W czwartkowym pakiecie bardzo ważne znaczenie miała ustawa podnosząca stawki akcyzy na wyroby alkoholowe oraz papierosy i tytoń. Wejdzie w życie od 1 stycznia 2022 r., ale także wytyczy ścieżkę dalszych podwyżek na lata 2023-27. Senat odrzucił ustawę w całości, podkreślając jej niekonstytucyjność w kilku wymiarach. Chodzi o nierówność podmiotową, bardzo krótkie vacatio legis oraz błędy w samej procedurze. Senacka uchwała naturalnie przepadła, teraz zadziała automat podpisowy Andrzeja Dudy i podwyżka wejdzie w życie. Rozdmuchany przez PiS socjalny budżet trzeba przecież czymś zaklajstrować.

Ciekawy wynik dało głosowanie Sejmu nad obywatelskim projektem ustawy całkowicie zakazującym aborcji. Pomysł zrównania tego zabiegu z zabójstwem trafił do kosza stosunkiem głosów 361:48, przy 12 posłach wstrzymujących się oraz 39 nieobecnych. Wśród 155 posłów PiS projekt odrzucili m.in. Jarosław Kaczyński i Mateusz Morawiecki. Przyczyna jest oczywistością, nawet zamrożenie projektu w komisji rozkręciłoby kolejną spiralę konfliktów społecznych. Ale z drugiej strony PiS obiecywało, że żadne projekty obywatelskie nie będą odrzucane od razu w pierwszym czytaniu. Nierozniecenie kolejnego ogniska okazało się jednak ważniejsze niż obietnica.