Są chętni na miliony na osłony

Iwona JackowskaIwona Jackowska
opublikowano: 2015-09-07 22:00

Prewencja wypadkowa ZUS dopłaca firmom do BHP. Ale ekspres kawowy dla pracowników nie jest taką inwestycją, choć takie wnioski się zdarzają

Kampania telewizyjna podziałała — będzie mogło zameldować kierownictwo Zakładu Ubezpieczeń Społecznych (ZUS) członkom Rady Ochrony Pracy (ROP), która jesienią ubiegłego roku zalecała szersze rozpropagowanie finansowego wsparcia pracodawców w poprawianiu bezpieczeństwa pracy. Na dzisiejszym posiedzeniu rada dowie się, że po spotach na ten temat emitowanych na przełomie czerwca i lipca siedmiokrotnie, w porównaniu ze styczniem, wzrosła liczba wniosków o dofinansowanie, przyznawane przez ZUS. Do 31 lipca tego roku wpłynęło łącznie ponad 1,5 tys. wniosków, na łączną kwotę dotacji przekraczającą 132 mln zł. Tegoroczna pula wynosi ok. 27 mln zł, w przyszłym roku wzrośnie do ok. 35 mln zł. Wsparcie cieszy się największym wzięciem w województwach wielkopolskim (316 zgłoszeń), śląskim (223), mazowieckim (136) i małopolskim (135). Część wniosków jest na razie oceniana formalnie.

I doradztwo, i inwestycje

Jak pisaliśmy w „PB”, ten specjalny program jest realizowany przez ZUS od 2013 r. początkowo pilotażowo. Mogą z niego skorzystać płatnicy, którzy odprowadzają składki na ubezpieczenie wypadkowe. Maksymalna kwota dofinansowania inwestycji w BHP sięga nawet 500 tys. zł, przy czym największy udział wsparcia w kosztach takich przedsięwzięć ponoszonych przez pracodawców przysługuje mikro- i małym firmom.

— Większe firmy mogą sobie pozwolić na ponoszenie znacznych kosztów działań na rzecz BHP. Dofinansowanie ma szansę pozytywnie wpłynąć na bezpieczeństwo pracy w mniejszych przedsiębiorstwach. Dopóki jednak nie wzrośnie świadomość problemu i kwestie BHP nie zostaną uznane za istotne przez kadrę kierowniczą, nie tylko ze względu na sankcje za niedotrzymanie odpowiednich warunków, stwierdzone podczas kontroli inspekcji pracy, dotacje zaowocują jedynie inwestycjami w technikę i wiedzę teoretyczną — mówi Dorota Olczak, ekspert Inventage Polska w sprawach optymalizacji składki wypadkowej.

Z raportu ZUS wynika, że w małych firmach najczęściej planowane są realizacje projektów inwestycyjno-doradczych. Pieniądze przyznawane przez ZUS można ponadto przeznaczać wyłącznie na doradztwo (dotyczące np. oceny ryzyka zawodowego czy wprowadzania procedur bezpiecznej pracy) bądź tylko na inwestycje, czyli zakup i instalacje odpowiednich osłon, urządzeń, systemów służących poprawie BHP. Wybierane przez małych pracodawców łączą oba te cele. Szczegółowa lista przedsięwzięć objętych programem jest dostępna na stronie internetowej ZUS. Zakład ocenia, czy zamierzenia opisane we wnioskach o dofinansowanie odpowiadają celom prewencji wypadkowej. Okazuje się, że nie wszystkie.

Dominująca kategoria „7”

Do tej pory ZUS odrzucił 7 proc. wniosków z powodów formalnych lub merytorycznych. Nie przystał na dotowanie zakupu ekspresu do kawy, blendera czy kruszarki do lodu. Negatywnie odniósł się też m.in. do wymiany okien na takie, których konstrukcja pozwala na otwarcie wszystkich skrzydeł, do zakupu klimatyzatorów ściennych czy stołów nierdzewnych. Najwięcej wniosków, które otrzymały ocenę pozytywną, dotyczyło projektów planowanych w firmach reprezentujących grupę działalności z siódmą kategorią ryzyka wypadkowością przy pracy (najwyższą jest 13). Z nich też wywodzi się najwięcej płatników, którzy wystąpili o dofinansowanie, stanowią 28 proc. Wśród 39 grup według Polskiej Klasyfikacji Działalności taką kategorię ma 7 z nich, w tym np. roboty budowlane związane ze wznoszeniem budynków, naprawa i konserwacja oraz instalowanie maszyn i urządzeń, produkcja mebli, produkcja metalowych wyrobów gotowych (z wyłączeniem maszyn i urządzeń).

Przedsiębiorcy prowadzący tę ostatnią działalność złożyli 14 proc. wniosków o dofinansowanie, a zgłoszenia pracodawców reprezentujących tę grupę są najczęściej oceniane pozytywnie. Jedno z przedsiębiorstw, które już zrealizowało projekt ze wsparciem państwa, obniżyło m.in. poziom narażenia zatrudnionych na szkodliwe działanie czynników pyłowych. Efekt uzyskano dzięki zamontowaniu systemu odciągowo-filtracyjnego TCL dla dymów suchych i niewybuchowych powstających w procesie spawania. Działania te dotyczyły bezpośrednio 30 pracowników ze 104 pracujących w tym zakładzie. Najwięcej pracowników, prawie 1,2 tys., którym już poprawiono warunki pracy, jest zatrudnionych w firmach na terenie województwa wielkopolskiego. Gdyby wszystkie zgłoszenia, które wpłynęły do ZUS, zostały zakwalifikowane do programu, projektowane przedsięwzięcia bezpośrednio objęłyby ponad 26 tys. osób, przy ogólnej liczbie ponad 90 tys. zatrudnionych u wnioskodawców.

Projekty do kontroli

Program ma przyczynić się do ograniczenia liczby wypadków przy pracy oraz chorób zawodowych. ZUS zweryfikuje przede wszystkim, czy zmiany wdrażane dzięki wsparciu przyniosą rezultaty zapowiadane przez pracodawców i czy rokują osiągnięcie w najbliższych latach celu realizowanego programu.

— Gdy liczba wypadków zostanie ograniczona, spadną też koszty pracodawców związane m.in. z absencją, naprawą zniszczonych maszyn — podkreśla Dorota Olczak.

Przypomina ponadto, że również wysokość składki na ubezpieczenie wypadkowe opłacanej przez pracodawcę zależy od faktycznego stanu bezpieczeństwa. Od kategorii ryzyka przypisanego danej grupie działalności oraz od liczby wypadków i poszkodowanych w nich pracowników w konkretnych przedsiębiorstwach.