Ważą się losy niedokończonej inwestycji, za której sprawą w miejskim budżecie powstał potężny wyłom. Prawdopodobnie ostatnim kołem ratunkowym dla parku wodnego „Trzy fale” jest dialog techniczny, do którego firmy mogły przystąpić do 30 listopada. Rozmowy z miastem podjęło sześć firm i konsorcjów — wynika z naszych informacji.

Na liście są bardzo znane marki: Cofely — firma z francuskim kapitałem działająca na rynku efektywności energetycznej, która m.in. zarządza aquaparkami w całej Europie, Warbud, jedna z największych firm budowlanych w Polsce, wrocławski PB Inter-Sytem, firma budowlana znana przede wszystkim jako generalny wykonawca pierwszego polskiego Afrykarium, oraz NDI, spółka z Sopotu, działająca jako deweloper, generalny wykonawca i zarządca nieruchomości. Są też nieco mniejsi gracze: firma doradcza Excalibur Capital z siedzibą w Warszawie oraz słupskie wodociągi.
— Podjęliśmy rozmowy ze wszystkimi firmami i poznaliśmy ich oczekiwania — informuje Dagna Mikołajczyk-Maśnicka z wydziału rozwoju gospodarczego i przedsiębiorczości słupskiego magistratu. Jej zdaniem, najkorzystniejsza dla Słupska byłaby współpraca z potencjalnym inwestorem na zasadzie PPP. Inwestor zakończyłby budowę, a następnie zarządzał obiektem przez określony czas. Ratusz zaznacza jednak, że nie wyklucza innych możliwości.
— Każda spółka przedstawiła propozycje. Nie ukrywamy, że są ciekawe. Na tej podstawie do końca grudnia postaramy się określić trzy optymalne modele finansowo-organizacyjno-prawne ukończenia inwestycji, które zarekomendujemy władzom miasta: prezydentowii radnym — wyjaśnia Dagna Mikołajczyk-Maśnicka.
Dotychczas Słupsk wydał na budowę aquaparku kilkadziesiąt milionów złotych. Inwestycja — która liczy cztery kondygnacje — przerosła jednak możliwości miasta. Na razie budowa jest zawieszona. Miasto nie ma pieniędzy, żeby ją dokończyć własnymi siłami. Szacuje, że byłby to koszt rzędu 20 mln zł. Tyle samo miasto będzie musiało zwrócić generalnemu wykonawcy, firmie Termochem z Puław, w ramach odszkodowania za zerwanie umowy, jeśli sąd apelacyjny nie orzeknie inaczej. Wyrok zapadnie prawdopodobnie dopiero po Nowym Roku.