Bruksela zatwierdzi tylko dwa duże projekty z Polski, powinno ich być 240
Około 100 polskich projektów o wartości 25-50 mln EUR komisarz skieruje na szybką ścieżkę.
Komisja Europejska zatwierdzi w przyszłym tygodniu dwa duże polskie projekty z unijnego Funduszu Spójności. Jeden z nich to budowa zakładu utylizacji śmieci dla Gdańska.
— Wartość inwestycji to 60 mln EUR, dofinansowanie z UE 51 mln EUR. Drugi, budowa oczyszczalni ścieków w Piotrkowie, otrzyma z Brukseli 41 mln EUR — mówi Paweł Samecki, komisarz UE ds. polityki regionalnej.
To pierwsze duże polskie projekty, które KE zatwierdziła w trwającym właśnie okresie budżetowym 2007-13.
— Żeby wydać pieniądze, które czekają na Polskę, trzeba złożyć 240 dużych projektów. Do końca roku spodziewamy się 55 — ocenia Paweł Samecki.
Komisarz nie jest zaniepokojony tym tempem. Uzyskiwanie funduszy z Unii ma przyspieszyć plan uproszczenia procedur w samej Komisji Europejskiej. Przygotowuje go właśnie Paweł Samecki.
— Nowe prawo zacznie obowiązywać od nowego roku. Komisja będzie przychylnym okiem patrzeć na te inwestycje, które mają przynosić zysk. Przykładowo, na dobre oceny zasłuży projekt budowy autostrady, która poprzez system opłat będzie się zwracać inwestorowi, czyli np. Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Poza tym podwyższymy do 50 mln EUR wartość inwestycji, które będą uznawane za projekty duże. Dzięki temu około 100 polskich wniosków o wartości 25-50 mln EUR nie będzie musiało przechodzić pełnej procedury, co skróci ich drogę do realizacji o kilkanaście tygodni — twierdzi Paweł Samecki.
Pytany, czy unijne pieniądze są w stanie wpłynąć na realną gospodarkę Polski, skoro cały budżet UE to niecałe 1 proc. PKB wszystkich 27 krajów, komisarz nie ma wątpliwości.
— Ten 1 proc. PKB to równocześnie jedna trzydziesta wydatków państw członkowskich. A w przypadku nowych członków pieniądze z Unii sięgają równowartości 3-4 proc. ich PKB. W przypadku Polski sięgają około 10 proc. budżetu państwa — mówi Paweł Samecki.
Komisarz odradza obecnie wchodzenie Polski do ERM2.
— Trzeba poczekać na ustabilizowanie się kursu złotego i zrobić wszystko, by zmniejszyć deficyt budżetu — konkluduje komisarz.
Miłosz Marczuk